Rekordzistą jest Grupa Tauron. Wartość rynkowa spółki od początku tego roku wzrosła o około 137 proc. Walory tej firmy są najdroższe w historii. Za jedną akcję 16 lipca trzeba było zapłacić 9 zł. Jeszcze w marcu 2020 roku notowania Grupy Tauron spadły do poziomu 1 zł. Bardzo dobrze na giełdzie prezentuje się także Polska Grupa Energetyczna. Cena jej akcji wzrosła od początku tego roku o około 100 proc. Na początku roku walory PGE kosztowały około 6 zł, a 17 lipca były wyceniane na ponad 12 zł. Wycena poznańskiej Enei wzrosła na tym tle „zaledwie” o 56 proc. Na początku roku walory tej firmy kosztowały ponad 13 zł, zaś w lipcu kurs przebił granicę 20 zł. Jeszcze do niedawna, analizując notowania firm z branży energetycznej dołączaliśmy Grupę Energa. Jednak spółka ta jest na giełdzie niejako w zawieszeniu. Orlen ma ponad 90 proc. jej akcji, ich płynność jest mała. Od pewnego czasu jej kurs porusza się swoim rytmem. W ciągu sześciu miesięcy spadł o 11 proc. Inwestorzy czekają na decyzję Orlenu odnośnie do dalszej obecności Energi na GPW.
Analitycy giełdowi wskazują, że jeśli zostanie utrzymane wsparcie regulacyjne dla branży energetycznej w postaci rynków mocy, atrakcyjnej konstrukcji taryf dystrybucyjnych, to spółki będą mogły dalej generować zyski. Jeśli te będą pojawiać się choćby tak jak w tym roku (I kw. był bardzo udany zwłaszcza dla PGE i Tauronu), to presja na wypłacenie dywidend będzie rosła. Jednak Skarb Państwa, który kontroluje te firmy, zaleca dużą ostrożność co do podziału zysków.
Powody wzrostów spółek energetycznych na giełdzie
W 2025 r. polski sektor energetyczny znalazł się w centrum zainteresowania. Spółki energetyczne przez wiele lat były pomijane przez inwestorów. Była to branża raczej niszowa, a fundusze inwestycyjne nie chciały inwestować w polską energetykę z uwagi na wiele ryzyk, w tym politycznych.
– To, co się zmieniło i pozwoliło odblokować i „odczarować” w oczach inwestorów postrzeganie tych spółek, to zmiana rządu w 2023 r. Zostały odblokowane unijne środki z KPO, które szerokim strumieniem trafiają do firm. Okazało się po tym czasie, że nawet bez wydzielenia elektrowni węglowych ze spółek energetycznych, energetyka jest w stanie samofinansować się właśnie dzięki środkom z UE i tanim kredytom oprocentowanym na 0,5 proc. Zwrot z aktywów regulowanych jest także wysoki i wynosi w zależności od spółki 10,8 proc. lub 12,8 proc. – mówi Robert Maj, analityk Ipopema Securities.