Reklama

Energetyka na fali. Co podbija notowania spółek?

Trwa karnawał na akcjach spółek energetycznych. Wartość rynkowa np. PGE i Tauronu wzrosła o ponad 100 proc. od początku tego roku. Zdaniem analityków inwestorzy na nowo odkrywają te spółki, a wsparciem są m.in. regulacje w postaci nowego rynku mocy.

Publikacja: 21.07.2025 05:06

Energetyka na fali. Co podbija notowania spółek?

Foto: AdobeStock

Rekordzistą jest Grupa Tauron. Wartość rynkowa spółki od początku tego roku wzrosła o około 137 proc. Walory tej firmy są najdroższe w historii. Za jedną akcję 16 lipca trzeba było zapłacić 9 zł. Jeszcze w marcu 2020 roku notowania Grupy Tauron spadły do poziomu 1 zł. Bardzo dobrze na giełdzie prezentuje się także Polska Grupa Energetyczna. Cena jej akcji wzrosła od początku tego roku o około 100 proc. Na początku roku walory PGE kosztowały około 6 zł, a 17 lipca były wyceniane na ponad 12 zł. Wycena poznańskiej  Enei wzrosła na tym tle „zaledwie” o 56 proc. Na początku roku walory tej firmy kosztowały ponad 13 zł, zaś w lipcu kurs przebił granicę 20 zł. Jeszcze do niedawna, analizując notowania firm z branży energetycznej dołączaliśmy Grupę Energa. Jednak spółka ta jest na giełdzie niejako w zawieszeniu. Orlen ma ponad 90 proc. jej akcji, ich płynność jest mała. Od pewnego czasu jej kurs porusza się swoim rytmem. W ciągu sześciu miesięcy spadł o 11 proc. Inwestorzy czekają na decyzję Orlenu odnośnie do dalszej obecności Energi na GPW. 

Analitycy giełdowi wskazują, że jeśli zostanie utrzymane wsparcie regulacyjne dla branży energetycznej w postaci rynków mocy, atrakcyjnej konstrukcji taryf dystrybucyjnych, to spółki będą mogły dalej generować zyski. Jeśli te będą pojawiać się choćby tak jak w tym roku (I kw. był bardzo udany zwłaszcza dla PGE i Tauronu), to presja na wypłacenie dywidend będzie rosła. Jednak Skarb Państwa, który kontroluje te firmy, zaleca dużą ostrożność co do podziału zysków.

Foto: Tomasz Sitarski

Powody wzrostów spółek energetycznych na giełdzie

W 2025 r. polski sektor energetyczny znalazł się w centrum zainteresowania. Spółki energetyczne przez wiele lat były pomijane przez inwestorów. Była to branża raczej niszowa, a fundusze inwestycyjne nie chciały inwestować w polską energetykę z uwagi na wiele ryzyk, w tym politycznych.

– To, co się zmieniło i pozwoliło odblokować i „odczarować” w oczach inwestorów postrzeganie tych spółek, to zmiana rządu w 2023 r. Zostały odblokowane unijne środki z KPO, które szerokim strumieniem trafiają do firm. Okazało się po tym czasie, że nawet bez wydzielenia elektrowni węglowych ze spółek energetycznych, energetyka jest w stanie samofinansować się właśnie dzięki środkom z UE i tanim kredytom oprocentowanym na 0,5 proc. Zwrot z aktywów regulowanych jest także wysoki i wynosi w zależności od spółki 10,8 proc. lub 12,8 proc. – mówi Robert Maj, analityk Ipopema Securities.

Reklama
Reklama

Michał Kozak, analityk DM Trigon, wskazuje, że perspektywy spółek energetycznych są pozytywne za sprawą m.in. odkupu energii, dodatkowych aukcji, zgody Urzędu Regulacji Energetyki na generowanie solidnych marż i realnej  perspektywy powrotu do wypłaty dywidend (poza PGE). – Widać, że zarządy są pozytywnie nastawione do generowania wartości dodanej dla akcjonariuszy – mówi Kozak.

Kamil Moskwik, niezależny analityk rynku energii zwraca uwagę, że Tauron prognozuje wzrost zysku netto o 263 proc. rok do roku. Jest to spodziewanym efektem głębokiej restrukturyzacji grupy, dokonującej zwrotu w kierunku źródeł wartości płynących z transformacji energetycznej (rozwój OZE i magazynów energii oraz przychody z usług systemowych i elastyczności).  –  Badania przeprowadzone przez Harvard Business School (HBS) oraz London Business School (LBS) wskazują, że transformujące się rynki energii – szczególnie w Europie Środkowo-Wschodniej – mają potencjał ponadprzeciętnej stopy zwrotu w horyzoncie 3–5 lat. Największy potencjał dostrzegamy w spółkach o mieszanym portfelu energetycznym, niskim zadłużeniu i wysokim poziomie CAPEX skierowanym w OZE i magazyny energii – wskazuje. 

Perspektywy optymistyczne

Co ważne, wysokie nakłady inwestycyjne na dystrybucję już nie straszą inwestorów, bo spółki mają dostęp do taniego kredytowania tych wielomiliardowych inwestycji z KPO. Zwroty z tych inwestycji są zaś bardzo korzystne. – Powiedziałbym nawet, że takich regulacyjnych zachęt inwestycyjnych trudno znaleźć na całym świecie. Pojawiają się więc nowi inwestorzy, w tym zagraniczni, którzy wchodzą do akcjonariatów tych firm. Uwalniany jest potencjał tych spółek – dodaje Robert Maj. 

Zdaniem tego analityka, polskie spółki energetyczne są nadal wyceniane z dyskontem względem firm konkurencyjnych. – To wszystko składa się na ocenę tych firm jako atrakcyjnych względem tych zagranicznych. Patrząc w przyszłość, najważniejsze dla spółek będzie utrzymanie dotychczasowych mechanizmów wsparcia i realizacja tych zapowiedzianych – mówi. Chodzi tu o wspominaną dystrybucję, mechanizmy rynku mocy dla wygaszanego węgla, nowych elektrowni.

Ostatnia, lipcowa aukcja rynku mocy – uzupełniająca, ukierunkowana na elektrownie gazowe skończyła się przy bardzo wysokich cenach – korzystnych dla spółek. Ceny te dają gwarancje zysku firmom, a z drugiej strony państwo ma gwarancje stabilnych mocy.  –  Jeśli ten trend się utrzyma, to otoczenie dla energetyki będzie bardzo przyjazne w kolejnych latach – ocenia analityk. To właśnie ta aukcja rynku mocy z 17 lipca jest odbierana przez analityków jako dobry prognostyk, że to wsparcie regulacyjne dla spółek jest i będzie rosło. Optymistyczne dla firm są także rekordowe, wysokie ceny w tych aukcjach. W pierwszej rundzie cena wywoławcza wynosiła 536,80 zł/kW/rok, a cena minimalna 492,09 zł/kW/rok. Takich cen nie było.

Zamiast NABE jest KPO

Mimo że spółki mają obecnie nadal elektrownie węglowe rozwijają intensywnie OZE i otrzymują na to finansowanie. Przykładem są projekty morskiej energetyki wiatrowej. W zamian za brak wydzielenia energetyki węglowej ze spółek rząd chce wprowadzić trzy mechanizmy kompensujące brak NABE. To wydłużenie rynku mocy po 2030 r. na 10 lat, mechanizm elastyczności (wsparcie dla magazynów energii, DSR), mechanizm transformacyjny (wsparcie dla el. węglowych pod warunkiem zobowiązania, że na jej miejsce powstanie jednostka gazowa). Jako formy pomocy publicznej te mechanizmy wymagają zgody KE.

Reklama
Reklama

– Po tych 2-3 latach kiedy powstawał pomysł NABE, wiele się zmieniło. Po pierwsze, banki łagodniej pochodzą do kredytowania spółek, które mają węgiel na bilansie, a po drugie pojawiło się atrakcyjne finansowanie z KPO, którego wcześniej nie było. BGK przy finansowaniu np. inwestycji na sieci nie warunkuje wsparcia od liczby elektrowni węglowych na bilansie – mówi Michał Sztabler, analityk Noble Securities.

Co więcej, jak podkreśla Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ poprzedni plan dla energetyki, bazujący na wydzieleniu węgla i powstaniu NABE, zakładał stworzenie monopolu. – W kontekście konieczności notyfikowania takiego rozwiązania w KE i trudności z tym związanych taki scenariusz mógł zakładać konflikt z UE i brak środków z KPO, a bez tych środków energetyka nie miałaby możliwości rosnąć tak szybko jak teraz – podkreśla Prokopiuk. Dodaje, że obecny plan transformacji energetyki bazuje na systemowym wsparciu budowy nowych elektrowni gazowych, co widać po ostatniej aukcji rynku mocy na 2029 r.

Gazowe wyzwania spółek

Z budową elektrowni gazowych związane jest pewne ryzyko, zwłaszcza z projektami Enei. Chodzi po pierwsze o tureckiego wykonawcę. Pewność realizacji inwestycji ma dać dostawca technologii. Jeszcze do niedawna wydawało się, że będzie to Mitsubishi, partner znany Enei z realizacji największego w Polsce bloku węglowego B11 w Kozienicach. Jak jednak wynika z raportu giełdowego, będzie to amerykański GE, który ma fabryki w Polsce. Drugie ryzyko to czas, bo Enea będzie musiała już praktycznie za 4 lata być gotowa z dwoma blokami gazowymi w Kozienicach. Czas to zresztą wyzwanie także dla innych firm np. na Energi (Grupa Orlen), która także we wspomnianej aukcji zakontraktowała nowe elektrownie w Grudziądzu i Gdańsku. Nowe projekty gazowe pokażą się zapewne w kolejnej głównej aukcji rynku, która zaplanowana jest na koniec tego roku z dostawą na 2030 r.

Oczekiwania dywidend tonuje MAP

Słabym punktem jeśli chodzi o spółki energetyczne jest brak wypłaty dywidend, poza Eneą, która ją wypłaci. – Będzie ona niewielka, ale Enea dała pozytywny sygnał, że chce być spółką dywidendową. Patrząc na perspektywy wyników firm w tym roku, oczekiwania co do wypłat dywidend za 2025 r. będą zapewne zdecydowanie większe niż za 2024 r. Te dywidendy powinny przy takich wynikach powrócić i liczę, że się pojawią – ocenia Robert Maj.

Minister Aktywów Państwowych, Jakub Jaworowski, pytany na ostatniej konferencji prasowej, czy MAP jako główny akcjonariusz planuje zalecić spółkom „większą śmiałość” w polityce dywidendowej, powiedział, że to już widać w przypadku Enei. Dodał, że co do zasady każda firma musi sama ocenić, na co ją obecnie stać. – Firmy zapowiedziały ambitne plany inwestycyjne i z tego względu musimy być ostrożni co do takich deklaracji. W przyszłości będziemy popierać takie działania, teraz jednak ze zdwojoną ostrożnością będziemy podchodzić do takich sugestii właśnie ze względu na strategiczne interesy państwa, jak nowe inwestycje w aktywa wytwórcze, które będą realizować właśnie spółki Skarbu Państwa – powiedział.

Rekordzistą jest Grupa Tauron. Wartość rynkowa spółki od początku tego roku wzrosła o około 137 proc. Walory tej firmy są najdroższe w historii. Za jedną akcję 16 lipca trzeba było zapłacić 9 zł. Jeszcze w marcu 2020 roku notowania Grupy Tauron spadły do poziomu 1 zł. Bardzo dobrze na giełdzie prezentuje się także Polska Grupa Energetyczna. Cena jej akcji wzrosła od początku tego roku o około 100 proc. Na początku roku walory PGE kosztowały około 6 zł, a 17 lipca były wyceniane na ponad 12 zł. Wycena poznańskiej  Enei wzrosła na tym tle „zaledwie” o 56 proc. Na początku roku walory tej firmy kosztowały ponad 13 zł, zaś w lipcu kurs przebił granicę 20 zł. Jeszcze do niedawna, analizując notowania firm z branży energetycznej dołączaliśmy Grupę Energa. Jednak spółka ta jest na giełdzie niejako w zawieszeniu. Orlen ma ponad 90 proc. jej akcji, ich płynność jest mała. Od pewnego czasu jej kurs porusza się swoim rytmem. W ciągu sześciu miesięcy spadł o 11 proc. Inwestorzy czekają na decyzję Orlenu odnośnie do dalszej obecności Energi na GPW. 

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Elektroenergetyka
Starsze elektrownie węglowe na razie bez wsparcia. Kiedy decyzja?
Materiał Partnera
Drugą elektrownię jądrową może lepiej zbudować z jednym kompetentnym partnerem?
Elektroenergetyka
Nowe elektrownie gazowe powstaną, ale za wysoką cenę
Elektroenergetyka
Węgiel dominuje w krajobrazie polskiej energetyki, ale prymat powoli słabnie
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Elektroenergetyka
Rząd ostatecznie kończy z pomysłem wydzielenia węgla. Jest inny plan
Reklama
Reklama