Pierwsze, narzucające się wytłumaczenie, to zamieszanie wokół cen energii i potencjalne ich zamrożenie: zanim sytuacja się wyjaśni, a ceny zostaną „urynkowione”, upłynie jeszcze sporo czasu. Eksperci przekonują jednak, że decyzja o niewypłaceniu dywidend to rezultat procesów o znacznie dłuższej historii.
CZYTAJ TAKŻE: Orlen rekomenduje wypłatę dywidendy
– Brak dywidend wiązałbym raczej z dużymi projektami inwestycyjnymi oraz wciąż wysokim zadłużeniem spółek energetycznych – mówi „Parkietowi” Michał Sztabler, analityk Noble Securities. – PGE buduje choćby duże bloki w Opolu oraz w Turowie i przymierza się do dwóch kolejnych w Dolnej Odrze, Tauron inwestuje w Jaworznie. Ale w zasadzie każda z firm na tym rynku przygotowuje jakąś dużą inwestycję: stąd kumulowanie gotówki należałoby uznać za uzasadnione – wskazuje.
– Eskalacja zamieszania związanego z zamrożeniem cen energii oraz rozczarowanie na wynikach PGE ponownie zepchnęły sektor do defensywy – uprzedzał z kolei w ubiegłym tygodniu Kamil Kliszcz, ekspert mBanku. Ale też uderzał w ton optymistyczny, bowiem mBank zapowiada, że koncerny wrócą w kolejnych latach do wypłaty dywidend. – W naszej opinii scenariusz znacznej poprawy FCF w najbliższych latach nie jest zagrożony, a katalizatorem do jego zdyskontowania może być ostateczne uruchomienie rekompensat za obniżki cen energii, które po nowelizacji ustawy wydaje się już bardzo bliskie. Przy obecnym stanie wyprzedaży sektora nie można lekceważyć „ryzyka” powrotu dywidend – dodawał.
Adobe Stock