Panele fotowoltaiczne na dachach fabryk, większa oszczędność energii i cięcie pozostałych kosztów czy podnoszenie cen swoich wyrobów – tak firmy będą się ratować w przyszłym roku przed mocnymi zwyżkami cen energii elektrycznej. Podwyżki w niektórych przedsiębiorstwach sięgną nawet 70 proc.
Czytaj także: O ile zdrożeje prąd od 2019? Minister już wie
Panele na dachu
Giełdowy producent korektorów słonecznych i pomp ciepła Sunex z Raciborza dostał ofertę od sprzedawcy energii zakładającą cenę prądu na 2019 r. o około 40 proc. wyższą niż obecnie. – Zdecydowaliśmy, że przy takiej cenie prądu opłaca nam się zainwestować w panele słoneczne, które zamontujemy na dachach naszych zakładów. Z odnawialnych źródeł chcielibyśmy pozyskiwać co najmniej 25 proc. rocznego zużycia energii – zapowiada Romuald Kalyciok, założyciel i prezes Suneksu.
Czytaj także: Szef URE: Wsparcie? Ale czyim kosztem
Eksperci przekonują, że inwestycje we własne odnawialne źródła energii mogą być opłacalne w przypadku małych i średnich firm. – Fotowoltaika nie jest propozycją dla wielkich energłochłonnych przedsiębiorstw, ale dla mniejszych firm, w których energia ma spore znaczenie w kosztach, jak np. przemysł chłodniczy, przetwórstwo spożywcze albo produkcja tworzyw sztucznych. Tym bardziej że właśnie firmy, które zużywają do 20 MWh energii rocznie, płacą najwyższe stawki za prąd w całej Europie. Podmioty te muszą jednak spełnić kilka warunków, by inwestycja była opłacalna – tłumaczy Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej. Wśród warunków wymienia m.in. posiadanie własnych obiektów – hal czy biurowców – i wystarczającej powierzchni na dachach. Wiśniewski szacuje, że inwestycja ta może się zwrócić w terminie od pięciu do maksymalnie dziesięciu lat.