Nie ma co liczyć na dużo tańszy prąd

Ceny energii mają szansę spaść. Ale będą to raczej symboliczne obniżki. Pozwoli to branży utrzymać obecną rentowność.

Publikacja: 16.12.2015 21:00

Nie ma co liczyć na dużo tańszy prąd

Foto: Fotorzepa, Sławoir Mielnik

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki ma dziś zatwierdzić nowe taryfy obrotu energią. Od nich zależą ceny prądu płacone przez gospodarstwa domowe. I choć nie należy się spodziewać podwyżek cen, nie ma szans na dużo niższe rachunki.

Ze źródeł zbliżonych do firm energetycznych dowiedzieliśmy się, że większość z nich we wnioskach kierowanych do URE dotyczących taryfy sprzedaży dla odbiorców indywidualnych zaproponowała minimalnie niższe stawki niż te tegoroczne.

– To nie będzie duża obniżka – mówi nasz rozmówca. Zaznacza przy tym, że regulator także opowiadał się za obniżką. Jeśli URE się na nią zdecyduje, to faktycznie będzie trudno odczuć je w portfelu. Tak samo jak ubiegłoroczną minimalną podwyżkę, która średnio wyniosła 0,5 proc. Statystyczna rodzina zużywa bowiem ok. 2 MWh rocznie, za które płaci ok. 1,2 tys. zł – mniej więcej połowa kosztów przypada na energię, a połowa na jej przesył.

Większy potencjał

Ale podobno nie wszystkich przekonywała jego argumentacja. Wyłamała się Energa. Spółka odmówiła komentarza do czasu zakończenia postępowania taryfowego.

Zdaniem analityków nie ma dziś jednak rynkowych przesłanek (a do nich w procesie ustalania taryf odnosi się prezes URE), by podnosić stawki za prąd lub nawet utrzymywać je na obecnym poziomie.

Zdaniem Pawła Puchalskiego z DM BZ WBK czynniki rynkowe sugerują nawet kilkuzłotowe obniżenie stawek obrotu. Wśród nich wymienia m.in. spadające ceny węgla, niższe niż przed rokiem ceny energii, mocny spadek cen zielonych certyfikatów (stanowiących wsparcie dla zielonej energii), a także optymalizację kosztów koncernów.

– Dziś spółki energetyczne walczą o płaską taryfę sprzedaży energii na przyszły rok. Jeśli regulator utrzyma obecne stawki, to będzie to duży sukces koncernów i wsparcie dla ich przyszłorocznych wyników – uważa Puchalski.

Robert Maj z Haitong Banku twierdzi jednak, że spółkom trudno będzie uzasadnić prośby o zwiększenie taryf sprzedażowych w sytuacji deflacji i przy niższych hurtowych cenach. Dlatego też nie wyklucza spadku cen prądu.

Przesył lekko w górę

Bardzo prawdopodobnym wariantem jest obniżka taryf za energię, przy jednoczesnym podniesieniu ceny opłaty dystrybucyjnej. Nie byłoby to jednak najlepsze rozwiązanie dla klientów.

Stawki na 2016 r. powinni dzisiaj poznać także operatorzy systemów przesyłowych. Na pewno będą one wyższe niż te obecne, ale można liczyć, że wzrosty nie będą tak duże jak przed rokiem.

– W naszym przypadku to nie powinna być istotna procentowa podwyżka taryfy dystrybucyjnej. Choć dziś jeszcze trudno operować konkretnymi liczbami, to na pewno wzrost będzie niższy niż w 2015 r. – mówił w listopadowej rozmowie z „Parkietem” Roman Pionkowski, wtedy prezes Energa-Operator, a dziś p.o. prezesa całej grupy, której teren działania obejmuje m.in. Pomorze. Tam stawki dystrybucyjne są najwyższe w skali całego kraju.

Przy ustalaniu taryfy dystrybucyjnej punktem wyjściowym są przychody operatorów systemów, czyli wynik EBITDA powiększony o koszty wynikające z działalności operacyjnej.

Właśnie z tego powodu branża energetyczna walczyła o jak najmniejsze obcięcie średnioważonego kosztu kapitału (WACC) z obecnych 7,2 proc. Ostatecznie URE ustalił jego wysokość w 2016 r. na 5,7 proc., a nie – jak wcześniej planował – 5,3 proc.

Te dziesiętne punkty procentowe przekładają się na miliony złotych różnicy wyniku EBITDA dla każdej ze spółek. Ostateczna wysokość taryfy będzie zależała od założeń regulatora dotyczących spodziewanego wzrostu ilości dystrybuowanej energii. Im założony wzrost będzie szybszy, tym niższą taryfę dostaną.

Maj z Haitongu nie spodziewa się też rewelacji po taryfach dystrybucyjnych, bo jak zauważa, wolumeny przesyłanej energii odbijają powoli. – Średnio to może być to podwyżka ok. 2 proc. więcej niż w tym roku – wskazuje Puchalski. W ub.r. podwyżki te wyniosły średnio 3–4 proc.

Niższa cena ogranicza rozwój konkurencji

Obniżenie urzędowych stawek obrotu energią dla gospodarstw ograniczy pole do tworzenia atrakcyjnych ofert przez tzw. sprzedawców alternatywnych. Bo mimo że nie obowiązuje ich wyznaczona przez URE taryfa, to jednak jest dla nich pewnego rodzaju odniesieniem. – Dlatego w przyszłym roku spodziewam się jeszcze ostrzejszej walki o klientów biznesowych, zwłaszcza małe i średnie firmy, gdzie marże są jeszcze na przyzwoitych poziomach – twierdzi Michał Suska, prezes firmy doradczej Energomix. W grupie gospodarstw domowych oczekuje nadal tworzenia dla klientów ofert produktowych, gdy wraz z energią sprzedaje się np. ubezpieczenie, obsługę serwisową czy gaz, który w tzw. ofertach dual fuel bywa tańszy, gdy kupujemy go razem z prądem od jednej firmy.

W 2016 r. można liczyć na dalszą obniżkę cen hurtowych, bo dzięki mostom energetycznym Litpol Link i NordBalt wpłynie do nas więcej taniej energii ze Skandynawii. Szwedzkie ceny są o 20–25 proc. niższe od polskich i oscylują między 25 a 30 euro/MWh. Jednocześnie bez wysypu atrakcyjnych ofert dla gospodarstw nie należy się spodziewać zwiększenia liczby osób zmieniających dostawcę prądu, co traktuje się jako miernik liberalizacji rynku. – Tempo zmian utrzyma się na poziomie 10 tys. gospodarstw i 2–3 tys. firm na miesiąc – szacuje Suska.

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki ma dziś zatwierdzić nowe taryfy obrotu energią. Od nich zależą ceny prądu płacone przez gospodarstwa domowe. I choć nie należy się spodziewać podwyżek cen, nie ma szans na dużo niższe rachunki.

Ze źródeł zbliżonych do firm energetycznych dowiedzieliśmy się, że większość z nich we wnioskach kierowanych do URE dotyczących taryfy sprzedaży dla odbiorców indywidualnych zaproponowała minimalnie niższe stawki niż te tegoroczne.

Pozostało 91% artykułu
Elektroenergetyka
Elektroenergetyka zieleni się na giełdzie po doniesieniach o wydzieleniu węgla
Elektroenergetyka
Ukraina zaskoczyła. Wyprodukowała nadmiar prądu i wysłała do Polski
Elektroenergetyka
Enea podaje wyniki i przypomina o zawieszeniu NABE
Elektroenergetyka
Kolejny państwowy kontrakt-widmo. Tak się kończy kupowanie biomasy na pustyni
Elektroenergetyka
Straty Ukrainy po największym rosyjskim ataku na obiekty energetyczne
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO