Obecne ceny ciepła są zamrożone. Podwyżki, które w tym roku pojawiły się, nie mogły przekroczyć niezależnie od lokalizacji i paliwa 40 proc. względem cen z września 2022 r. "Ustawa ta jednak obowiązuje tylko do końca roku. Owszem, jedne ze składowych kosztów produkcji, a więc ceny węgla i gazu spadły na rynkach światowych, ale daleko jeszcze stosunkowo niskich poziomów z czasów przed kryzysem energetycznym. Podpisujemy jednak kontrakty długoterminowe na dostawy surowca. Jeśli pod względem prawnym nic się nie zmieni, dojść może rozwarstwienia cen ciepła w naszym kraju. Będą przedsiębiorstwa ciepłownicze, gdzie podwyżki mogą sięgnąć od 50 – 100 proc. Będą też takie, gdzie podwyżek cen ciepła nie będzie. To zróżnicowanie wynika z bardziej regionalnego charakteru ciepła, dostaw surowców i źródła zasilania" – mówi Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.
Czytaj więcej
Wysokie dostawy i zapasy gazu przy słabości popytu sprawiają, że inwestorzy przestali obawiać się o jego braki.
Błąd w ustawie
Obecny system mrożenia cen i rekompensaty jednak nie pozwala firmom ciepłowniczym w pełni pokryć strat w efekcie mrożenia podwyżek cen ciepła. "Przedsiębiorstwa ciepłownicze stosują w rozliczeniu opusty z odbiorcą ciepła. Brakującą kwotę wypłaca firmom Zarządca Rozliczeń. Błąd polega na tym, że kwota rekompensat nie pozwala w pełni pokryć strat, w efekcie firmy ciepłownicze mają coraz większą stratę. Przedsiębiorstwa nie chcąc narażać się ew. kary za zbyt dużą pomoc publiczną. Firmy się zadłużają. Proponujemy wydłużenie tego systemu co obecnie obowiązuje teraz, ale z poprawką, która wyeliminuje ten błąd o którym mówimy" – proponuje prezes Szymczak. Wskazuje, że przez kolejne 6 miesięcy przyszłego roku, nowy rząd powinien opracować nowe, długofalowe rozwiązanie, które nakierowane byłoby na pomoc dla najuboższych. Ile te uchybienia prawne mogą korzystać firmy energetyczne? Od kilkuset tys. do nawet kilku mln złotych na przedsiębiorstwo. Jak mówi Szymczak, zmiany są konieczne jak najszybciej, ale nie musi być ta ustawa przeprowadzona jeszcze w tym roku, a wystarczy, że przed rozliczeniem pierwszej faktury. "Wystarczy, że ustawa zostanie przyjęta w połowie stycznia, był przed rozliczeniem faktury za styczeń 2024 r." – dodaje prezes Izby.
Kolejnym krokiem jest transformacja energetyczna. Warunkiem kluczowym do przeprowadzenia transformacji jest poprawa rentowności przedsiębiorstw ciepłowniczych, która może zapewnić wkład własny – konieczny, by móc skorzystać z zewnętrznych źródeł finansowania. "Sytuacja ciepłownictwa od lat z uwagi na rozwiązania prawne regulujące ceny, nie jest ciekawa. W 2022 r., rentowność brutto branży ciepłowniczej kształtowała się na poziomie minus 22 proc. Pogarszająca się sytuacja ekonomiczna ciepłownictwa systemowego wpływa na brak inwestycji w transformację ciepłownictwa, a tym samym ma bezpośrednie przełożenie na wysokie ceny ciepła. Bez poprawy płynności finansowej firm ciepłowniczych sektor nie zrealizuje transformacji, która mogłaby powstrzymać podwyżki ciepła" - mówi prezes.
Nowa koalicja rządząca będzie chciała przedłużyć obecny system ciepła. Nieoficjalnie wiemy, że eksperci Koalicji Obywatelskiej rozmawiają o mrożeniu cen ciepła z branżą ciepłowniczą.