Reklama

Minister energii zdradza szczegóły bonów ciepłowniczych

Wsparcie indywidualnych odbiorców ciepła ma wynieść do 3,5 tys. zł rocznie, a wysokość bonu ciepłowniczego będzie zależała od cen ciepła oraz wysokości dochodów gospodarstwa domowego - poinformował w czwartek minister energii Miłosz Motyka, odnosząc się do projektu ustawy.

Publikacja: 21.08.2025 20:59

Minister energii zdradza szczegóły bonów ciepłowniczych

Foto: Bloomberg

Zgodnie z opublikowanymi we wtorek w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów założeniami, ustawa ma na celu utrzymanie wsparcia dla gospodarstw domowych o niskich dochodach przez pokrycie części należności odbiorców ciepła wobec przedsiębiorstw energetycznych prowadzących działalność niekoncesjonowaną i koncesjonowaną w zakresie wytwarzania i dystrybucji ciepła wynikających ze wzrostu kosztów ogrzewania. Wspierane bonem gospodarstwa muszą korzystać z ciepła systemowego. Teraz minister Motyka odniósł się do tego projektu. 

Czytaj więcej

Nie ma dopłat, ma być bon ciepłowniczy. Ministerstwo Energii bierze się za koszty ogrzewania

Wysokość bonu ciepłowniczego

Bon ciepłowniczy miałby być wypłacany jednoosobowym gospodarstwom domowym o dochodach niższych niż 3272,69 zł, a w przypadku gospodarstw wieloosobowych 2454,52 zł na jedną osobę.  – Przekroczenie progu dochodowego skutkowałoby odpowiednim ograniczeniem wartości bonu, zgodnie z zasadą złotówka za złotówkę. Odbiorca płacący od 170 do 200 zł za gigadżul będzie mógł otrzymać do 1 tys. zł rocznie, odbiorca ciepła w cenie od ponad 200 do 230 zł za GJ będzie mógł liczyć na wsparcie w wysokości do 2 tys. zł, a płacący powyżej 230 zł – nawet 3,5 tys. zł – poinformował szef resortu. 

Pierwsze wypłaty miałyby ruszyć w najbliższym okresie grzewczym w grudniu lub w styczniu, a następne kolejne wypłaty w połowie roku.

 Minister Motyka poinformował, że wsparciem w ramach bonu ciepłowniczego może zostać objętych kilkaset tysięcy osób, a wprowadzenie bonu przez 1,5 roku będzie kosztowało budżet państwa 900 mln zł.

Reklama
Reklama

– Zapewnienie niskich cen energii elektrycznej i ciepła dla Polaków jest naszym obowiązkiem. Robimy wszystko, żeby te ceny zagwarantować zarówno gospodarstwom domowym jak i przedsiębiorstwom, w tym przemysłowi energochłonnemu, ale też jednostkom samorządu terytorialnego – powiedział Motyka.

Minister zauważył, że projekt ustawy o bonie ciepłowniczym jest jednym z pierwszych, który został przygotowany przez Ministerstwo Energii powstałe po rekonstrukcji rządu. – Odpowiada na skutki kryzysu energetycznego i ciepłowniczego, w tym wysokie ceny ciepła, które mogą dotknąć obywateli w okresie jesienno-zimowym. Przygotowaliśmy tę ustawę zgodnie z głosami branży ciepłowniczej i samorządów. Ustawa gwarantuje odpowiednie wsparcie osób, które mogą być narażone na ubóstwo energetyczne – podkreślił.

Ministerstwo Energii przewiduje, że bon będzie wypłacany za drugą połowę 2025 r. i za cały rok 2026, z terminem do końca 2031 r. na ostateczne rozliczenie, czyli m.in. rozstrzygnięcie sporów sądowych czy odwołań od decyzji odmownych dotyczących przyznania bonu.

Zgodnie z opublikowanymi we wtorek w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów założeniami, ustawa ma na celu utrzymanie wsparcia dla gospodarstw domowych o niskich dochodach przez pokrycie części należności odbiorców ciepła wobec przedsiębiorstw energetycznych prowadzących działalność niekoncesjonowaną i koncesjonowaną w zakresie wytwarzania i dystrybucji ciepła wynikających ze wzrostu kosztów ogrzewania. Wspierane bonem gospodarstwa muszą korzystać z ciepła systemowego. Teraz minister Motyka odniósł się do tego projektu. 

Pozostało jeszcze 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Ciepło
Nie ma dopłat, ma być bon ciepłowniczy. Ministerstwo Energii bierze się za koszty ogrzewania
Ciepło
Spółdzielnie mieszkaniowe ostrzegają przed podwyżkami cen ciepła
Ciepło
Będą podwyżki cen ciepła, a rząd szuka rozwiązania
Ciepło
PGE chce złagodzenia polityki klimatycznej. Spółka przedstawiła propozycje
Ciepło
Ceny ciepła pójdą w górę? Czasu coraz mniej
Reklama
Reklama