Minister aktywów zmienia zdanie i przestrzega przed podwyżkami cen energii

Konsultacje projektu rozporządzenia dotyczącego tzw. obowiązku OZE nabiera rumieńców. Jeszcze kilka dni temu MAP proponowało 10-proc. obowiązek, a więc niewiele niższy od tego, co proponowali autorzy w resorcie klimatu. Teraz ministerstwo zmienia zdanie.

Publikacja: 23.08.2024 12:44

Minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski

Minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski

Foto: PAP/Andrzej Jackowski

Zwiększenie tzw. obowiązku OZE może oznaczać dla gospodarstw domowych i przemysłu wzrost cen energii o 10 zł za MWh. Aby do tego nie dopuścić, rząd będzie musiał wydać dodatkowo na osłony dla obywateli i przemysłu ponad pół miliarda złotych. Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP) w mocnym komunikacie przestrzega resort klimatu i jednocześnie znacznie radykalizuje swoje poprzednie stanowisko w tej sprawie. List w tej sprawie do szefowej Ministerstwa Klimatu i Środowiska (MKiŚ), Pauliny Hennig-Kloski, skierował minister aktywów państwowych nadzorujący spółki energetyczne, Jakub Jaworowski.

Czym są zielone certyfikaty?

Rozporządzenie, które ma poprawić rentowność instalacji OZE, jest na finiszu. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zakończyło konsultacje i skierowało projekt do zaopiniowania przez KPRM.

Chodzi o tzw. obowiązek OZE. Rozporządzenie zakłada znaczące podwyższenie tzw. obowiązku OZE, a więc ilości zielonej energii elektrycznej, którą muszą konsumować firmy. To obowiązek utrzymywania pewnego udziału zielonej energii przez spółki energetyczne i dużych odbiorców energii elektrycznej. W praktyce jest on realizowany poprzez zakup i umarzanie świadectw pochodzenia energii (tzw. zielonych certyfikatów). Jeśli obowiązek jest duży, to wówczas zakupy certyfikatów (wystawionych przez producentów OZE) rosną, a wraz z tym ich cena. Sprzedaż certyfikatów to jedno z dwóch głównych źródeł przychodów producentów energii OZE, którzy uruchomili swoje instalacje do 2016 r. Później nowe instalacje, zamiast z certyfikatów, korzystały już z aukcji.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska proponuje znaczące zwiększenie tego obowiązku – ostatecznie do 12 proc. W tym roku było to 5 proc. To niewiele, zwłaszcza że w 2022 r. było to 18,5 proc., a w 2023 r. – 12 proc.

Czytaj więcej

Zielone certyfikaty uderzą w przemysł? Mają być ulgi

W konsultacjach uczestniczyło także Ministerstwo Aktywów Państwowych. Z dokumentów rządowych opublikowanych 19 sierpnia wynika, że MAP proponowało niewielką korektę tego postulatu i proponowało 10 proc. Jednak już po pięciu dniach pojawiła się nowa opinia resortu – w swej treści dużo bardziej ostrzejsza niż wcześniejsza. Ministerstwo Aktywów Państwowych zmieniło stanowisko i teraz proponuje utrzymanie obowiązku umorzenia świadectw pochodzenia OZE w latach 2025-27 na obecnym poziomie 5 proc., wobec propozycji resortu klimatu. Według MAP zmiana skutkować będzie wyższą ceną prądu i oddziaływać proinflacyjnie.

Podwyżki cen energii

Resort podkreśla, że to właśnie wytwórcy energii elektrycznej, zwłaszcza wytwórcy energii z OZE, są i byli w przeszłości beneficjentami sytuacji, w których ceny energii elektrycznej są wysokie.

– Przedmiotowa regulacja oddziaływać będzie nie tylko na wzrost cen energii dla gospodarstw domowych, ale także na wzrost cen dla wszystkich odbiorców energii elektrycznej, w tym dla przemysłu – argumentuje resort.

Zgodnie z wyliczeniami resortu, zwiększenie wielkości udziału ilościowego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia potwierdzających wytworzenie energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii z 5 proc. do 12 proc. wpływa na wzrost ceny energii elektrycznej o ok. 10 zł/MWh.

W roku 2024 „cena mrożona” dla gospodarstw domowych wynosi 500 zł/MWh. Cena energii elektrycznej w taryfach dla energii elektrycznej na II półrocze 2024 r. wynosi 622,8 zł/MWh.

Czytaj więcej

Nowy obowiązek OZE to groźba wyższych cen prądu? Ryzyko jest, ale rząd zaprzecza

Wzrost wielkości udziału ilościowego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia potwierdzających wytworzenie energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii z 5 proc. do 12 proc. wpłynie na ok.-2 proc. wzrost ceny energii elektrycznej zawartej w taryfach przedsiębiorstw obrotu.

MAP zdradza, że będzie dalsze mrożenie cen energii”?

Dalej resort sugeruje, że dalsze mrożenie cen energii także w 2025 roku jest bardzo możliwe. – Oznacza to (podwyższenie obowiązku OZE do 12 proc. – red.), że punktu widzenia budżetu państwa, przy utrzymaniu systemu „mrożenia” cen energii elektrycznej także w roku 2025, z tytułu proponowanej zmiany może nastąpić konieczność wygospodarowania w budżecie dodatkowych środków pieniężnych w wysokości ok. 220 mln zł – uważa resort.

Resort wskazuje również należy na kolejny aspekt, którym jest wzrost cen dla przedsiębiorstw energochłonnych. To firmy, które mają duży wpływ na polską gospodarkę, poza tym są często znaczącymi pracodawcami w swoich regionach. – Przy kontynuacji programu wsparcia dla firm energochłonnych, biorąc pod uwagę wolumen energii elektrycznej przedsiębiorstw energochłonnych (ok. 30 TWh) oraz wzrost ceny energii elektrycznej o około 10 zł/MWh budżet państwa będzie musiał wziąć pod uwagę zwiększone koszty na ten cel o ok. 300 mln zł – wylicza MAP.

„Działania klimatu podwyższą ceny prądu”

MAP nie gryzie się w język i stawia tezę wprost: „Proponowane zmiany wydają się więc iść wbrew planowanym przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska kolejnym działaniom służącym ograniczeniu wzrostu cen energii”. Dodatkowo generuje duże skutki finansowe dla budżetu państwa. – Wprawdzie sprzedaż i umorzenie tzw. „zielonych certyfikatów” (świadectw pochodzenia) odbywa się na zasadach rynkowych pomiędzy wytwórcami energii z odnawialnych źródeł, a przedsiębiorstwami obrotu energią, jednakże, jak już wspomniano powyżej, wzrost wielkości udziału ilościowego sumy energii elektrycznej najprawdopodobniej spowoduje wzrost kosztów związanych z działaniami służącymi ograniczeniu wzrostu cen energii – podkreśla MAP.

Czytaj więcej

Resorty odpowiedzialne za energetykę krytykują projekt ministerstwa finansów

Jeśli jednak MKiŚ nadal twierdzi, że jest inaczej, MAP prosi o podanie w Ocenie Skutków Regulacji argumentacji, że możliwy wzrost cen świadectw pochodzenia nie doprowadzi do nadmiernego obciążenia odbiorców końcowych ani nadmiernego wsparcia wytwórców OZE. – Powinno to zostać poparte odpowiednimi argumentami – mówi wprost MAP. Ministerstwo Finansów także poprosiło o takie analizy. Z kolei Ministerstwo Rozwoju i Przedsiębiorczości proponuje nawet obniżenie obowiązku OZE do 2 proc. 

– Biorąc pod uwagę powyższe, po dodatkowej analizie, a także z racji na potencjalne proinflacyjne oddziaływanie na gospodarkę zaproponowanej regulacji, sugeruję pozostawienie obowiązku umorzenia świadectw pochodzenia na niezmienionym poziomie względem roku 2024 – 5 proc. – pisze w liście do MKiŚ minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski.

Ze względu na wagę sprawy dla odbiorców energii elektrycznej, budżetu państwa, oraz szerzej – systemu energetycznego, Ministerstwo Aktywów Państwowych planuje wnieść tę kwestię pod obrady Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów.

Zwiększenie tzw. obowiązku OZE może oznaczać dla gospodarstw domowych i przemysłu wzrost cen energii o 10 zł za MWh. Aby do tego nie dopuścić, rząd będzie musiał wydać dodatkowo na osłony dla obywateli i przemysłu ponad pół miliarda złotych. Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP) w mocnym komunikacie przestrzega resort klimatu i jednocześnie znacznie radykalizuje swoje poprzednie stanowisko w tej sprawie. List w tej sprawie do szefowej Ministerstwa Klimatu i Środowiska (MKiŚ), Pauliny Hennig-Kloski, skierował minister aktywów państwowych nadzorujący spółki energetyczne, Jakub Jaworowski.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ceny Energii
Dla kogo taryfy dynamiczne mogą być szansą, a dla kogo zagrożeniem? URE wyjaśnia
Ceny Energii
Mrożenie cen energii w 2025 roku coraz bliżej. Niewiadomą jest kwota
Ceny Energii
Taryfy dynamiczne ruszyły. Opłaty handlowe mogą zniechęć klientów
Ceny Energii
Nadal rzadko zmieniamy dostawcę energii. To może się zmienić. Na co uważać?
Ceny Energii
Taryfy dynamiczne. Sprzedawcy prądu jeszcze nie są gotowi
Ceny Energii
Ujemne ceny energii nie oznaczają niższych rachunków za prąd, tylko nowe problemy