Pod koniec ubiegłego roku zostało opublikowane znowelizowane rozporządzenie w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych. Za jego przygotowanie odpowiadały Ministerstwo Przemysłu oraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Dla dwóch spółek węglowych nowe normy oznaczają szybkie pożegnanie się z wciąż wysoko marżowymi produktami. Koszty dostosowania instalacji do przeróbki wysokogatunkowego węgla sięgnąć mogą miliarda złotych.
Nowe normy jakości węgla
Nowe rozporządzenie w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych wprowadza daty graniczne w zakresie możliwości spalania wybranych paliw przez gospodarstwa domowe, a także nowe nazewnictwo paliw stałych. Chodzi o zawartość popiołu, siarki oraz o zmiany nazewnictwa popularnego ekogroszku. Ta nazwa przejdzie do historii bo – zdaniem resortu klimatu – może wprowadzać w błąd.
Pierwotnie rząd chciał stopniowo podnieść normy jakościowe dla węgla, a finalne restrykcyjne normy miały wejść od lipca 2029 r. Tę datę przesunięto na 2031 r., ustalając łagodniejszy sposób dochodzenia do nowych norm. Nowe normy będą podwyższane sukcesywnie co dwa lata, licząc od 2025 r. W 2031 r. do gospodarstw domowych trafi jedynie ten węgiel, który pozwala na osiągnięcie standardów ekoprojektu, a więc najwyższych norm spalania. Przyjęcie nowych norm węgla było tzw. kamieniem milowym dla realizacji Krajowego Planu Odbudowy.
Dla kogo nowe normy jakości węgla?
Nowe normy jakości paliw stałych wpłyną przede wszystkim na największą spółkę górniczą w kraju – Polską Grupę Górniczą. Dla tej firmy wymiernym efektem wprowadzenia nowego rozporządzenia będzie spadek przychodów ze sprzedaży tego surowca. Szacunkowe wartości utraconych przychodów wynikające z braku możliwości sprzedaży niektórych sortymentów węgla opałowego produkowanego przez PGG wyniosą w 2025 r. 69 mln zł, co odpowiada 89 tys. ton, tj. 4 proc., wolumenu krajowej sprzedaży węgla opałowego. Te kwoty będą stale rosnąć. W 2026 r. będzie to 131 mln zł, co odpowiada 165 tys. ton, tj. 8 proc. wolumenu krajowej sprzedaży węgla opałowego. A w 2027 r. będzie to już 172 mln zł, co odpowiada 210 tys. ton, tj. 11 proc. wolumenu krajowej sprzedaży węgla opałowego.