Zgodnie ze sprawozdaniem Agencji Rozwoju Przemysłu, datowanym na koniec września (ostatni dostępny miesiąc podsumowania) zadłużenie polskiego sektora górniczego wynosi ponad 16,3 mld zł. Na tę kwotę składają się zobowiązania długoterminowe w kwocie blisko 2,6 mld zł oraz zobowiązania krótkoterminowe w kwocie 13,7 mld zł. Najwięcej, bo aż 4,83 mld zł to zaliczki z tytułu podatków, dotacji, ceł, ubezpieczeń i innych świadczeń.
Czytaj więcej
Nowa minister przemysłu Marzena Czarnecka za swoje główne zadanie uznaje zakończenie notyfikacji pomocy publicznej dla kopalń. W styczniu planuje wtyjazd do Brukseli na rozmowy z Komisją Europejską.
ZUS i PFR poczekają na pieniądze
Tu w sukurs przychodzą rządzący. Zarówno poprzedni jak i nowy rząd zaproponował nowelę ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Przedłuża ona termin zawieszenia spłaty składek na ZUS i pożyczki z PFR przez Polską Grupę Górniczą (PGG) do końca 2025 r. Nowe przepisy zawieszają też trzem spółkom węglowym (PGG, Tauron Wydobycie, Węglokoks) wpłatę zaliczek na CIT.
Jak informuje nas Polska Grupa Górnicza, zobowiązania PGG wobec PFR z tytułu udzielonej w dniu 8 kwietnia 2021 r. pożyczki płynnościowej w ramach programu „Tarcza Finansowa Polskiego Funduszu Rozwoju dla Dużych Firm” wynoszą 1 mld zł. Z kolei wobec ZUS zobowiązanie wynosi 0,8 mld zł z tytułu składek za okres od marca 2020 r. do marca 2021 r. odroczonych na mocy tzw. ustawy covidowej z marca 2020 r. „Poza objętymi ustawowym moratorium, zobowiązaniami wobec ZUS i PFR, spółka na bieżąco (w terminach ustawowych, umownych, wynikających z porozumień płacowych) reguluje zobowiązania wobec pracowników, publicznoprawne oraz handlowe” - zapewnia nas biuro prasowe PGG.
Pod koniec roku parlament przyjął potrzebne zmiany we wspominanej ustawie, ta zaś została 22 grudnia ub. roku podpisana przez prezydenta. Środki rzędu 1,82 mld zł zostały więc zabezpieczone, ale to tylko początek potrzebnej rządowej kroplówki na ten rok.