Do 2050 roku Unia Europejska ma być zeroemisyjna. To trudne zadanie szczególnie dla kraju takiego jak Polska, z węglową przeszłością. Jeszcze dziś węgiel stanowi ponad 60 procent krajowego miksu energetycznego. Powstają co prawda nowe źródła OZE na lądzie, ale są one niestabilne. Dużo większą efektywność mają morskie wiatraki na morzu, szczególnie te budowane na Bałtyku, gdzie panuje dobra wietrzność. To duża szansa dla Polski.

Morze z potencjałem

Według Międzynarodowej Agencji Energii oraz Global Wind Energy Council najlepsze na świecie warunki do budowy morskich elektrowni wiatrowych panują na Morzu Północnym, Żółtym, Wschodniochińskim i właśnie na Bałtyku.

Średnia prędkość wiatru w tych akwenach wynosi ok. 8–10 metrów na sekundę. Ørsted informuje, że przez około 90 procent czasu warunki wietrzne na Bałtyku są wystarczające, by prowadzić produkcję energii.

Jedynie przez około 9 procent czasu wiatr jest zbyt słaby, a przez 1 procent – zbyt silny. Jest to obszar o dużej wietrzności, a z drugiej strony to akwen o stosunkowo niedużej głębokości, co ułatwia inwestycje. Jak podkreśla Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, Bałtyk jest najpłytszym morzem na świecie, jego średnia głębokość wynosi około 55 metrów.

Nic dziwnego, że chętnych do inwestycji nie brakuje. Morskie wiatraki budują PGE i duński Ørsted, Polenergia z norweskim Equinorem oraz Orlen z kanadyjskim Northland Power. Na polskich obszarach morskich rozwijane są obecnie projekty o łącznej mocy ok. 8,4 GW, w tym 5,9 GW z projektów pierwszej fazy rozwoju oraz 2,5 GW z projektów tzw. drugiej fazy rozwoju. Powierzchnia Polskiej Wyłącznej Strefy Ekonomicznej wynosi około 22,3 tys. km kw.

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej zaznacza jednak, powołując się na analizy rynkowe, że potencjał morskiej energetyki wiatrowej wynosi nawet 33 GW, przy oczekiwanej średniej rocznej produkcji energii na poziomie 130 TWh.

Szansa dla gospodarki

Krajowej gospodarce to się opłaci. Po pierwsze, poniesiemy mniejsze koszty zakupu surowców energetycznych. Wydatki na ten cel są potężne, jak podaje Forum Energii, w ostatnich 20 latach Polska za import surowców energetycznych zapłaciła ponad bilion złotych. Wydamy też mniej pieniędzy na zakup uprawnień do emisji CO2. Niższy będzie tym samym koszt pozyskania energii. Jak wyliczył PSEW, jeśli do miksu energetycznego wprowadzone zostanie 18 GW z morskiej energetyki, to ceny energii będą nawet o 50 procent niższe niż przy wprowadzeniu jedynie 5,9 GW. W scenariuszu przewidującym rozwój MEW do poziomu 5,9 GW, koszt zakupu energii elektrycznej przez odbiorców końcowych w latach 2026–2040 wyniesie 1033,3 mld zł, a w scenariuszu włączenia do 2040 roku 18 GW z MEW koszt ten wyniesie już 841,9 mld zł.

Wiatraki miały być kołem zamachowym gospodarki. Istotny udział w dostawach towarów i usług na potrzeby inwestorów miały mieć krajowe podmioty. Polskie firmy są zapraszane na warsztaty i konferencje organizowane przez realizatorów, podczas których zapowiadane są kolejne etapy prac z konkretnymi informacjami dotyczącymi harmonogramów i wymogów formalnych. To pozwala im przygotować się do złożenia ofert.

Szacuje się, że local content w pierwszej fazie programu offshore, do momentu oddania farm do użytku, może wynieść kilkanaście procent. Mniej niż pierwotnie zakładano. Nie uwzględnia on jednak usług serwisowych, które zwiększą ten udział. W kolejnych fazach powinien on być istotniejszy. Polskie firmy mają też szansę zaistnieć jako dostawcy usług i towarów za granicą. Z tą myślą odbyła się wrześniowa misja handlowa polskich firm do Danii, w której uczestniczyli przedstawiciele krajowych firm z łańcucha dostaw dla energetyki wiatrowej oraz deweloperzy morskich farm wiatrowych.

Sektor morskiej energetyki wiatrowej generuje też nowe miejsca pracy, może ich powstać – według szacunków PSEW – nawet 200 tysięcy. Trzeba jednak postawić na edukację, by na rynek trafiali specjaliści, których w tej chwili brakuje.

Dobre efekty przynosi zaangażowanie w proces kształcenia przedsiębiorców. Dzięki temu uczniowie zdobywają kwalifikacje, które przydadzą im się później w trakcie pracy zawodowej. Barbara Nowacka, minister edukacji, podkreśla, że otwarcie się na współpracę z firmami, szczególnie w szkołach branżowych i technikach, to jeden z priorytetów resortu. Trzeba też będzie dołożyć starań, by zachęcać absolwentów kierunków technicznych do pozostania w Polsce, oferując im atrakcyjne warunki zatrudnienia. Dziś wielu specjalistów wybiera pracę za granicą.

Dobre otoczenie gwarancją sukcesu

Inwestycje w morską energetykę wiatrową wymagają istotnych nakładów. Według danych WindEurope w latach 2020–2021 roku 1 MW mocy zainstalowanej w turbinach wiatrowych offshore kosztował średnio 3,5 mln euro. Od tamtej pory koszty wyraźnie wzrosły.

Ważne jest ustalenie odpowiedniej ceny maksymalnej w aukcjach offshore, bo to ostatecznie przełoży się na przyszłe koszty energii na rachunkach odbiorców. Jej określenie jest niezbędne do uruchomienia drugiej fazy systemu wsparcia, a co za tym idzie – do zapewnienia rozwoju morskich wiatraków na Bałtyku. Informacje dotyczące ceny maksymalnej pozwalają na określenie, czy dany projekt inwestycyjny ma szansę na partycypację w systemie wsparcia. Zbyt niska cena spowoduje, że część projektów nie stanie do aukcji. Resort zaproponował w sierpniu cenę na poziomie 471,83 zł za MWh. Branża uważała, że jest ona zbyt niska, wskazując, że powinna wynieść 500–600 zł. Ministerstwo podniosło po konsultacjach cenę do 512,32 zł. Pierwsza aukcja ma się odbyć w połowie 2025 roku.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska przygotowało niedawno projekt nowelizacji ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych. Regulacje mają przyśpieszyć i usprawnić inwestycje, ale też poprawić warunki inwestycyjne dla projektów offshorowych. Proponowane zmiany dotyczą wielu obszarów, resort pracował nad takimi kwestiami jak: zmiany w aukcyjnym systemie wsparcia, sprzedaż energii w okresie rozruchu technologicznego, udostępnianie danych niezbędnych do sporządzenia ekspertyz technicznych, usprawnienie procedur z zakresu tzw. mikroprzesunięć, przenoszenie pozwoleń lokalizacyjnych czy współdzielenie wyprowadzenia mocy przez więcej niż jedną farmę wiatrową.

Polski offshore to bardzo ważna inwestycja, bez której trudno byłoby przeprowadzić transformację w Polsce. Budowa wiatraków na morzu jest kluczowa z punktu widzenia stabilności dostaw energii, bezpieczeństwa energetycznego kraju i przyszłych rachunków odbiorców energii elektrycznej. Ma duże poparcie społeczne, nie budzi kontrowersji. I stwarza realną szansę dla Polski, która może stać się konkurencyjnym rynkiem dla sektora energii wiatrowej w Europie. Trzeba tylko stworzyć przestrzeń zachęcającą do kolejnych inwestycji.

Opinia Partnera Cyklu: PGE S.A.

Dariusz Marzec prezes zarządu PGE SA

Dariusz Marzec prezes zarządu PGE SA

Foto: Materiały prasowe

Koncentrujemy się na zmianie struktury wytwórczej zgodnie z ambitnym planem dążenia do gospodarki zeroemisyjnej. Fundamentalną rolę w tym zakresie widzimy w morskiej energetyce wiatrowej, co przekłada się na działania operacyjne PGE.

Do końca roku zamierzamy zamknąć finansowanie dla projektu Baltica 2 o mocy 1,5 GW na kwotę ok. 15 mld zł. Część środków będzie pochodziła z KPO. W finansowaniu uczestniczyć będzie też BGK, konsorcjum banków inwestycyjnych, międzynarodowych, EBI, duńska agencja kredytów eksportowych. 

To złożony proces. Finalizujemy formalności w tym zakresie. Trwają ostatnie analizy po stronie banków, pozyskiwanie niezbędnych zgód korporacyjnych, w tym komitetów kredytowych. Widzimy duże zainteresowanie instytucji finansowych tym obszarem nowoczesnej energetyki. To bardzo ważne, że projekty offshorowe są po prostu bankowalne.

Zamknięcie finansowania i finalna decyzja inwestycyjna będą oznaczać rozpoczęcie budowy. Kluczowe elementy są przygotowane. Mamy zakontraktowane fundamenty, wieże, turbiny, kable, stacje zasilania na lądzie. Budujemy port serwisowy w Ustce, a także podpisaliśmy umowę dzierżawy nabrzeża na port instalacyjny w Gdańsku. Pierwsza energia z Morskiej Farmy Wiatrowej Baltica 2 popłynie w maju 2027 r.

Kontynuując nasze transformacyjne oraz inwestycyjne działania, analizujemy teraz możliwość wystawienia do przyszłorocznej aukcji dwóch projektów offshore z tzw. II fazy o łącznej mocy 2 GW. Nasza ostateczna decyzja w tym zakresie będzie zależała od poziomu ceny maksymalnej w aukcji na 2025 r., która zostanie ogłoszona wkrótce w rozporządzeniu MKiŚ.

Jako największa firma energetyczna w Polsce zdajemy sobie sprawę z naszej odpowiedzialności w procesie transformacji. Widzimy, jak duże nadzieje z tym związane pokłada polski rząd w energetycznym potencjalne Bałtyku. W PGE jesteśmy zdecydowani oraz zdeterminowani, żeby realizować te projekty na rzecz polskiej gospodarki i jej konkurencyjności, ponieważ morska energetyka wiatrowa jest najnowocześniejsza, najbardziej przyjazna dla środowiska, nie budzi złych emocji społecznych i daje energię w atrakcyjnej cenie.