Agencja RIA Rating porównała ceny gazu dla ludności za I półrocze 2016 r. w 34 krajach Europy. Wykorzystała dane Eurostatu (kraje UE), krajowych regulatorów i urzędów statystycznych. Najtaniej płacą Kazachowie (45,7 dol./1000 sześc.), przed Rosjanami (83,6 dol.) i Białorusinami (108,8 dol.), którzy cały gaz importują z Rosji. Na czwartym miejscu są Ukraińcy (273,4 dol.), którzy od 25 listopada 2015 r. nie kupują tego paliwa w Rosji. We wszystkich tych krajach podrożało ono w I półroczu, najwięcej na Białorusi (24 proc.).

Polska jest na 17. miejscu. (574 dol.). Taniej od nas jest m.in. na Litwie (coraz mniej kupuje w Rosji), Łotwie, w Chorwacji, Estonii, Serbii i Bułgarii. Co ciekawe, przed nami jest też Luksemburg – najbogatszy kraj Unii (545 dol./1000 m sześc.). We wszystkich tych krajach gaz potaniał, i to bardzo. Najwięcej w Estonii (o 22,1 proc.) i Bułgarii (19,2 proc.). Na Litwie, która coraz więcej gazu kupuje w Norwegii i sprowadza poprzez terminal LNG, mieszkańcy płacą mniej o 12,6 proc.

W Polsce gaz też potaniał, licząc w dolarach, ale w sposób dla gospodarstw domowych nieodczuwalny – o 0,4 proc., podczas kiedy w Luksemburgu obniżka wyniosła 6,1 proc.

– Doświadczenie innych krajów (UE – red.) pokazuje, że ceny gazu są relatywnie niskie tam, gdzie państwo ma dostęp do różnych rynków, a więc nie jest uzależnione od jednego źródła gazu. A także tam, gdzie jest wysoce zliberalizowany rynek wewnętrzny, na którym zachodzi silna konkurencja pomiędzy sprzedawcami – komentuje Bartosz Milewski, dyrektor ds. zarządzania portfelem firmy HEG sprzedającej gaz ziemny w Polsce. – Polska jest na początku liberalizacji rynku gazu, który nadal ma wiele ograniczeń. Warto przypomnieć, że ceny za gaz w Polsce od upadku PRL stale rosły, a zaczęły spadać dopiero w momencie pojawiania się na rynku alternatywnych sprzedawców. Dopiero rozwój rynku i większa konkurencja, również na rynku odbiorców w gospodarstwach domowych, pozwoli konsumentom spodziewać się znaczących obniżek cen gazu. Teraz udział PGNiG w tym segmencie rynku jest nadal wysoki, a więc jest możliwe narzucenie marży monopolistycznej – dodaje Milewski.