Gazowa bitwa o Europę

Amerykański gaz dobijający do brzegów Europy zmusza Gazprom do walki o rynek i inwestorów.

Publikacja: 08.02.2016 09:53

Amerykański gaz dobijający do brzegów Europy zmusza Gazprom do walki o rynek i inwestorów.

Amerykański gaz dobijający do brzegów Europy zmusza Gazprom do walki o rynek i inwestorów.

Foto: Bloomberg

Po dwóch latach przerwy Gazprom wrócił do spotkań z zachodnimi inwestorami i po raz pierwszy publicznie przedstawił strategię zachowania swojej pozycji w Europie w sytuacji taniego gazu, rosnącej konkurencji i rewolucji łupkowej. Spotkania odbyły się na początku lutego w Nowym Jorku i Londynie.

Występujący przed inwestorami wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew przyznał, że to pieniądze amerykańskie, stanowią „lwią część” finansowania Gazpromu, podała gazeta Kommersant. Rosjanie w latach 2014 i 2015 ostentacyjnie nie organizowali jednak spotkań w Nowym Jorku, co niewątpliwie miał związek z pogorszeniem relacji Rosji z USA i odpowiednim poleceniem z Kremla. Zamiast w Nowym Jorku i Londynie spotykali się z inwestorami w Hongkongu i Singapurze próbując bardziej zaistnieć na rynkach azjatyckich. Spotkanie nie okazały się jednak sukcesem, pieniędzy z Azji nie przybyło, podobnie jak zainteresowania rosyjskim gazem.

Teraz podczas wystąpienia Rosjanie przekonywali, że ich głównymi atutami są niskie koszty wydobycia, ogromne zasoby gazu i bogata infrastruktura dostaw do Europy. Budżet koncernu na ten rok bazuje na cenie ropy 35 db (dolarów za baryłkę), ale testowane są też warianty z ropą po 25 dol. i 20 dol. Jednak, jak zaznaczył Igor Ształow wiceszef departamentu finansowego, Gazprom w tym roku musiał obciąć inwestycje aż o 20 mld dol.

Rosjanie są pewni swego. Zapewniali, że Amerykanie już tracą na eksporcie gazu do Europy i ich ceny są wyższe aniżeli, te które obecnie są na giełdach gazowych Europy Północno-Zachodniej.

– Będziemy walczyć o utrzymanie swojego udziału w Europy, a nasze niskie koszty dają nam wiarę, że nasz udział się nie będzie się zmniejszać (31 proc. w imporcie kontynentu w 2015 r.) – ripostował wiceprezes Gazpromu.

Inwestorzy uważają jednak, że amerykański gaz w Europie utrudni Gazpromowi negocjacje przede wszystkim z klientami ze wschodniej części kontynentu. A tu największym odbiorcą jest Polska, z którą już Gazprom jest w sporze arbitrażowym.

Interesy Wschodniej i Środkowej Europy wspiera też Komisja Europejska. Nowa strategia dotycząca gazu skroplonego kładzie nacisk na uwolnienie wschodu kontynentu od zależności gazowej od Rosji. Dlatego Unia będzie wspierać finansowo projekty w infrastrukturę LNG oraz gazowe magazyny.

Gazprom będzie musiał się do tego dostosować i po raz pierwszy od wielu lat odejść od maksymalnych marż i sprzedaży mniejszych ilości, ale po maksymalnych cenach. Po raz pierwszy Rosjanie mają do czynienia z tak poważną konkurencją. A jej pierwsze rezultaty są już wyczuwalne. W weekend Litwa ogłosiła podpisanie kontraktu na LNG ze Statoil. Norwegowie dostarczą w tym roku połowę potrzebnego Litwie gaz. Wilno zapowiada, że od Gazpromu będzie kupować paliwo do końca I kw. a potem o wszystkim zadecyduje cena. James Henderson z Oksfordzkiego Instytutu Badań Energetycznych uważa, że jeżeli Gazprom nie zejdzie z ceną poniżej 180 dol./1000 m3, to utrzyma udział w Europie. Jeżeli uprze się przy cenie powyżej 200 dol. to w ciągu pięciu lat straci 25 mld dol., bo klienci znajdą tańszych dostawców.

Po dwóch latach przerwy Gazprom wrócił do spotkań z zachodnimi inwestorami i po raz pierwszy publicznie przedstawił strategię zachowania swojej pozycji w Europie w sytuacji taniego gazu, rosnącej konkurencji i rewolucji łupkowej. Spotkania odbyły się na początku lutego w Nowym Jorku i Londynie.

Występujący przed inwestorami wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew przyznał, że to pieniądze amerykańskie, stanowią „lwią część” finansowania Gazpromu, podała gazeta Kommersant. Rosjanie w latach 2014 i 2015 ostentacyjnie nie organizowali jednak spotkań w Nowym Jorku, co niewątpliwie miał związek z pogorszeniem relacji Rosji z USA i odpowiednim poleceniem z Kremla. Zamiast w Nowym Jorku i Londynie spotykali się z inwestorami w Hongkongu i Singapurze próbując bardziej zaistnieć na rynkach azjatyckich. Spotkanie nie okazały się jednak sukcesem, pieniędzy z Azji nie przybyło, podobnie jak zainteresowania rosyjskim gazem.

Gaz
Największe złoże gazu w Europie zamknięte. Stało się zbyt niebezpieczne
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Gaz
Dobre wieści z rynku gazu: potrzebujemy go coraz mniej
Gaz
Rosja chce upadłości PGNiG. Doliczyła się niezapłaconych podatków. Suma kuriozalnie niska
Gaz
Gazprom zabiega o Siłę Syberii 2. Oto warunek Chińczyków
Gaz
Rosyjski LNG na celowniku USA. Zakłady w Arktyce mogą nigdy nie powstać