Organizatorami emisji euroobligacji Gazpromu zostały wybrane Banca IMI, Deutsche Bank AG, JPMorgan Chase & Co. i UniCredit SpA, dowiedziała się agencja Bloomberg.

Emisja miałaby się odbyć już w październiku. Do powrotu na zagraniczne rynki kapitałowe szykuje się też Norylski Nikiel. W sumie oba koncerny chcą zagranicą pożyczyć 1,5 mld dolarów.

Po raz ostatni Gazprom wypuścił euroobligacje w lutym 2014 r. Były to 7-letnie papiery oprocentowane na 3,6 proc.. Ich dochodowość w środę była wyceniona na 5,64 proc. podała gazeta RBK. – Nie uważam, by Gazprom i Norylski Nikiel musiały dużo zapłacić przy powrocie na rynek pierwotny. Dochodowość rosyjskich emiterów jest obecnie na poziomie sprzed kryzysu; mamy teraz więcej przewidywalności, mniejszy poziom ryzyka – podkreśla Dmitrij Iwanow z Promswiazbanku.

Wartość publicznego zadłużenia Gazpromu jest porównywalna do zaciągniętych kredytów w rosyjskich bankach. W lipcu koncern pożyczył z Gazprombanku w sumie 640 mln dol. oprocentowane na 6,95-6,98 proc. Kredyt musi spłacić w 2018 r. Sbierbank pożyczył koncernowi 760 mln dol. na trzy lata. W sierpniu koncern pożyczył u grupy chińskich banków 1,5 mld dol.

Gazprom pożycza intensywnie, bowiem potrzebuje coraz więcej pieniędzy na budowany gazociąg do Chin – Siła Syberii. Koszt całej inwestycji (2000 km rury plus uruchomienie wydobycia ze złoża w Jakucji) szacowany jest na 55-70 mld dol. (wypowiedzi ministra energetyki). W sierpniu rosyjski rząd zdecydował o wsparciu Gazpromu pieniędzmi podatników.