W czwartek w Brukseli amerykański sekretarz ds. energii Rick Perry podpisał zezwolenie na dwa kontrakty eksportowe amerykańskiego LNG do UE. Perry przyjechał do stolicy UE na konferencję energetyczną wysokiego szczebla, która ma pokazać, jak dynamicznie rozwijają się relacje energetyczne. Momentem przełomowym było spotkanie Jean-Claude’a Junckera, przewodniczącego Komisji Europejskiej, z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Waszyngtonie 25 lipca 2018 r. To wtedy udało się uniknąć wojny handlowej, bo Trump wstrzymał się z karnymi cłami na samochody.
The Gaselys liquefied natural gas (LNG) tanker sits at the Engie SA Everett import terminal in Boston, Massachusetts/Bloomberg
Jednocześnie obie strony wyraziły zainteresowanie zwiększaniem amerykańskiego eksportu LNG. Po stronie amerykańskiej kluczowe jest zniesienie albo przynajmniej znaczące uproszczenie zezwoleń eksportowych, co – zdaniem Waszyngtonu – już następuje. Po stronie unijnej natomiast konieczne są inwestycje w infrastrukturę odbiorczą. Współfinansuje je UE, a ostatnim przykładem jest dotacja na rozbudowę terminalu w Świnoujściu oraz budowa terminalu na chorwackiej wyspie Krk.
CZYTAJ TAKŻE: Nowi gracze na rynku gazu w Unii; Rosjanie lekceważą konkurencję
W rezultacie od lipca 2018 r. łączny import skroplonego gazu ziemnego do UE z USA wzrósł o 272 proc. Jeśli chodzi o całkowity import LNG do UE, udział USA wyniósł 13,4 proc. w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, podczas gdy przed wspólnym oświadczeniem Junckera i Trumpa udział ten wynosił 2,3 proc. USA jest trzecim co do wielkości dostawcą LNG w UE, podczas gdy w styczniu i lutym 2019 r. Europa stała się głównym odbiorcą LNG z USA, wyprzedzając Azję. – W najbliższej przyszłości gaz ziemny pozostanie ważnym elementem koszyka energetycznego UE, w miarę jak dążymy do wykorzystywania bardziej ekologicznych źródeł energii. Ze względu na naszą silną zależność od importu skroplony gaz ziemny z USA – jeśli będzie konkurencyjny cenowo – może odgrywać coraz większą rolę strategiczną w dostawach gazu do UE – powiedział Miguel Arias Canete, komisarz ds. energii.