Deklarację podpisały Francja, Hiszpania i Portugalia podczas spotkania w Lizbonie w piątek. Spotkanie poświęcone było problemom energetycznym, a udział w nim wzięli – premier Portugalii, prezydent Francji i premier Hiszpanii. Taki skład świadczy o wadze omawianych spraw.
„Portugalia, Francja i Hiszpania z zadowoleniem przyjęły strategię Komisji Europejskiej dotyczącą gazu skroplonego i jego przechowywania, przyjętą w lutym 2016 r. Podkreśla ona ważność LNG dla różnicowania źródeł i tras dostaw gazu do Unii, w celu zmniejszenia zależności (od Rosji -red) i wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego” – cytuje deklarację agencja Prime.
Francja, Hiszpania i Portugalia podkreślają pilną konieczność rozbudowy infrastruktury transportu gazu, a także magazynów do jego przechowywania. Tutaj dużą rolę może odegrać Hiszpania. Ma ona osiem terminali re-gazyfikacji. Portugalia dysponuje jednym, a w sumie w Unii jest ich 21 ( w tym polski gazoport).
Hiszpanie i Portugalczycy jako jedni z pierwszych zaczęli importować amerykański gaz i dziś kupują go najwięcej. LNG z USA importuje też Polska, Litwa, Holandia, Włochy, Malta i Turcja. Hiszpania jest największym w Unii importerem gazu skroplonego (16,5 mld m3 w minionym roku).
Francja natomiast, która przez dziesięciolecia bazowała na energetyce jądrowej, zwiększa zakupy gazu. Największym dostawcą gazociągowym jest Norwegia (17,1 mld m3 w minionym roku). Coraz więcej Francuzi kupują gazu z Rosji (11,4 mld m3 w minionym roku); koncern Engie jest partnerem Gazpromu w projekcie Nord Stream-2, ale w odróżnieniu od firm z Niemiec i Austrii stoi z boku burzy o ten projekt i nie lobbuje za nim w Brukseli.