Od lat wydobycie gazu ziemnego i ropy naftowej w Polsce powoli, ale systematycznie spada. Ubiegły rok występowanie trendu zniżkowego tylko potwierdził. Wprawdzie nasz kraj nigdy nie był istotnym graczem na tym rynku, ale przynajmniej w zakresie błękitnego paliwa w znacznym stopniu zaspokajał swoje potrzeby. Z danych GUS wynika, że w ubiegłym roku produkcja gazu ziemnego (w stanie ciekłym lub gazowym, z wydobycia) wyniosła 5 mld m sześc. To o 3,2 proc. mniej, niż zanotowano w 2022 r.
O spadku wydobycia i produkcji gazu informuje też Orlen, który po przejęciu Lotosu i PGNiG w zasadzie jest jedynym podmiotem zajmującym się tego typu działalnością w Polsce. Z płockiego koncernu niezmiernie trudno jednak pozyskać dane, które nadawałyby się do porównania i w sposób klarowny przedstawiały sytuację w ostatnich latach. To głównie następstwo stosowania różnych jednostek dotyczących wydobycia i produkcji błękitnego paliwa. Co więcej, w jednym miejscu Orlen stosuje te określenia zamiennie, a w innym informuje, że nie są tożsame.
Czytaj więcej
Ponad połowa naszego zapotrzebowania na prąd w środku niedzielnego dnia pochodziła z odnawialnych źródeł energii. Na rynku spotowym pozwoliło to na duże spadki cen energii w hurcie. Nie odbyło się jednak – drugi raz już w tym miesiącu – bez redukcji mocy pracujących instalacji OZE.
Z ostatnio opublikowanych danych wynika, że w 2023 r. koncern wyprodukował w Polsce 3,34 mld m sześc. gazu ziemnego. Wolumen ten nie obejmuje jednak surowca pozyskanego i wykorzystywanego na własne potrzeby związane z działaniem kopalni i niezbędnej infrastruktury, np. do produkcji prądu zasilającego sprężarki, tłocznie itp. „Oznacza to, że w roku 2023 samo wydobycie, w stosunku do opublikowanej produkcji ze złóż krajowych, było wyższe o ok. 150 mln m sześc. W 2022 roku produkcja gazu ziemnego w Polsce wyniosła łącznie ok. 3,5 mld m sześc.” – informuje zespół prasowy Orlenu. Jak z tego może wynikać, produkcja gazu spadła o 4,6 proc.
Spółka nie podaje już jednak, ile w 2022 r. wynosiło jej wydobycie liczone razem z wchłoniętymi spółkami Lotos i PGNiG. Nie podaje też, ile wynosi ono w rozbiciu na złoża należące pierwotnie do każdego z tych trzech podmiotów. To ważne, zwłaszcza w odniesieniu do PGNiG, gdyż cały czas w mocy są prognozy wydobywcze tej firmy. Opublikowano je ponad dwa lata temu. Założono w nich, że wydobycie błękitnego paliwa w naszym kraju realizowane przez PGNiG będzie wynosić w latach 2021–2023 po 3,7 mld m sześc. rocznie, a w tym roku sięgnie 3,9 mld m sześc. (w przeliczeniu na gaz wysokometanowy). To jedyne konkretne prognozy w grupie Orlen, które odnoszą się do jego działalności wydobywczej w Polsce i teoretycznie mogłyby pozwolić ocenić perspektywy jej rozwoju w tym roku. Problem w tym, że ich użyteczność jest mała, gdyż Orlen nie tylko nie rozlicza się z ich wykonania, ale i sugeruje, że nie zamierza tego robić w odniesieniu do 2024 r.