Dzisiaj podczas kolejnego dnia procesu Aleksieja Ulukajewa byłego ministra oskarżonego o korupcję w sądzie miał zeznawać Igor Sieczin. To jego zeznania stały się podstawą aresztowania Ulukajewa, to w siedzibie Rosneft miało dojść do wręczenia 2 mln dol.
Sędzia Emilia Chil poinformowała, że w koncernie Rosneft odmówiono przyjęcia sądowego wezwania od kuriera sądowego. Przyczyna odmowy nie została podana, więc sąd nie zna powodów, dla których Igor Sieczin nie stawił się w sądzie. Dziś rano rzecznik Sieczina powiedział gazecie RBK, że jego szef… nie dostał wezwania z sądu.
Zgodnie z rosyjskim prawem świadek nie ma prawa odmówić przyjęcia wezwania sądowego (z wyjątkiem ciężkiej choroby itp). Jeżeli coś takiego ma miejsce, to może zostać doprowadzony pod strażą. Sędzia zapowiedziała powtórne wysłanie wezwania dla Sieczina.
Przypomnijmy: były minister i były wiceprezes banku centralnego Aleksiej Ulukajew został aresztowany w chwili, kiedy opuścił budynek koncernu Rosneft, gdzie spotkał się z Igorem Sieczinem. Wsiadał do samochodu i wtedy został zatrzymany, a w aucie znaleziono 2 mln dol. w gotówce.
Od początku wątpliwości budziła kwota łapówki. Śmiesznie mała jak na stanowisko i sprawę w Rosji. Takie pieniądze bierze oficer rosyjskiej policji za zatuszowanie grubszych naruszeń. Sam Ulukajew nie przyznaje się do winy. W sądzie oświadczył, że w stosunku do niego „FSB dokonała prowokacji łapówkowej”, która została zorganizowana na podstawie „kłamliwego donosu Sieczina” i naczelnika służby bezpieczeństwa Rosneft Olega Feoktistowa.