Polska przez wiele lat istotną część swojego zapotrzebowania na gaz zaspokajała z własnych złóż. Udział rodzimego surowca w łącznym zużyciu systematycznie jednak spada. To efekt rosnącego nad Wisłą popytu na błękitne paliwo przy jednoczesnym utrzymaniu wydobycia na w miarę stabilnym poziomie. Podobna tendencja utrzyma się również w najbliższych latach.
Znacznie mniejsze możliwości, niż w przypadku gazu, mieliśmy i będziemy mieli z pozyskiwaniem z własnych złóż ropy. Tego surowca w Polsce nigdy nie było dużo i nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miała się zmienić. Niezależnie od tego spółki prowadzące poszukiwania i wydobycie w Polsce chcą rozwijać swoją działalność, gdyż cały czas daje ona duże zyski.
Miliardowe inwestycje
PGNiG, największy gracz w branży pozyskał w ubiegłym roku z krajowych złóż około 24 mln boe (baryłki ekwiwalentu ropy) gazu oraz 5,6 mln boe ropy i kondensatu. – Według naszych prognoz w tym i w kolejnym roku powinniśmy utrzymać krajowe wydobycie gazu ziemnego i ropy naftowej na podobnym jak w 2017 roku poziomie – podaje departament public relations PGNiG. Dodaje, że na poszukiwanie i wydobycie grupa planuje przeznaczyć w tym roku 2,3 mld zł, z czego 1,5 mld zł w kraju. Za te pieniądze będą prowadzone prace głównie na koncesjach zlokalizowanych w województwach: zachodniopomorskim, wielkopolskim, podkarpackim i małopolskim. Do końca roku firma planuje m.in. rozpocząć wykonywanie 32 odwiertów.
W ubiegłym roku PGNiG udokumentowało ponad 69 mln boe tzw. zasobów wydobywalnych ropy i gazu, czyli ponad dwa razy więcej niż wyniosło wydobycie. W efekcie na koniec grudnia sięgały 662 mln boe. W tym roku spółka spodziewa się udokumentowania znacznie mniejszych zasobów, bo wynoszących ponad 37 mln boe.