Dwie fale silnych mrozów, jakie nawiedziły Europę w I kwartale, spowodowały gwałtowne skoki notowań gazu na europejskich giełdach. W ciągu trzech miesięcy ceny tego surowca wahały się między 17 a 59 euro za megawatogodzinę (MWh).
Drożejący gaz mocno odczuła Grupa Azoty, która jest potężnym konsumentem błękitnego paliwa, używanego do produkcji nawozów. Dlatego zarząd Azotów chce renegocjować kontrakt z głównym dostawcą – Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (PGNiG).
– Analizujemy naszą umowę na dostawy gazu pod kątem jej ewentualnej modyfikacji. PGNiG ma bardzo dobre wyniki finansowe, a Grupa Azoty jest jego głównym klientem. Nasza formuła cenowa uzależniona jest już od europejskich cen gazu. Ale uważamy, że jest jeszcze miejsce na negocjacje. Mamy nadzieję, że nasze oczekiwania zostaną przez PGNiG dostrzeżone – zapowiada Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty.
Analitycy zwracają jednak uwagę, że już teraz Azoty mają bardzo korzystną umowę z PGNiG i mogą liczyć na jedne z najniższych cen gazu na polskim rynku.
– Wydaje się mało prawdopodobne, żeby zmieniła się formuła cenowa, jaką Azoty mają zawartą w kontrakcie – twierdzi Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.