Holenderska przysługa

Rząd Holandii zdecydował o zamknięciu do 2030 r wydobycia gazu z największego złoża Zachodniej Europy. To niedźwiedzia przysługa dla Unii.

Publikacja: 31.03.2018 18:38

Holenderska przysługa

Foto: Fotorzepa/Krzysztof Skłodowski

Rosjanie już się cieszą i obwieszczają, że „rosyjski gaz ogrzeje Europę po zamknięciu Groningen”. Chodzi o najnowszą decyzję Hagi stopniowego ograniczania wydobycia gazu ziemnego ze złoża o tej nazwie, tak aby w 2030 r. zamknąć je całkowicie.

To silne uderzenie w gazowe bezpieczeństwo Wspólnoty. Wcale nie musi skończyć się całkowitym uzależnieniem od Gazpromu, ale niestety na razie największe kraje Unii robią wszystko, by tak właśnie się skończyło.

Groningen to złoże ogromne. W momencie odkrycia w 1959 r zawierało blisko 3 bln m3 gazu ziemnego. Po pół wieku eksploatacji pozostało około 800 mld m3 gazu (dwuletnie zapotrzebowanie Europy). Przez lata dawało Holandii pozycję trzeciego po Rosji i Norwegii eksportera gazu w Europie. To w Holandii powstał TTF – największy gazowy hub Starego Kontynentu. Do tego eksploatujące Groningen koncerny – Shell i Exxon dobrze zarabiały na wydobyciu. A w latach drogiej ropy a co za tym idzie i gazu robiły w Holandii prawdziwe kokosy.

Co więc się takiego stało, że Groningen zniknie za 12 lat? Od początku wydobycia gazu okolice Groningen pokryła siatka dziur w ziemi i zaczęły się drobne wstrząsy sejsmiczne. Pierwszy prawdziwie niepokojący sygnał nadszedł w 2012 r. Było to trzęsienie Ziemi o amplitudzie 3,4 w skali Richtera. To niewiele i byłoby niezauważalne na syberyjskim pustkowiu, ale w niezwykle gęsto zaludnionej (i zabudowanej) Holandii (w Groningen mieszka ponad 180 tys. ludzi), której jedna trzecia to ziemia wydarta morzu, spowodowało duże straty materialne.

Specjaliści ogłosili, że za wstrząsami stoi wydobycie gazu w Groningen. Decyzję o całkowitym wygaszeniu wydobycia przypieczętowało kolejne trzęsienie ze stycznia 2018 r.

Tymczasem popyt na gaz w Unii rośnie trzeci rok z rządu, pomimo lekkich zim i inwestycji w OZE. Według danych Komisji Europejskiej, w 2017 r Unii zużyła 491 mld 3 gazu – o 6 proc. więcej niż rok wcześniej. Wraz z zapotrzebowaniem, rośnie też import. W minionym roku o 10 proc. Najwięcej wzrosły dostawy gazu rurociągowego z Rosji – o 12 proc. do 155 mld m3.

A to oznacza że udział Rosji w imporcie gazu na teren Wspólnoty sięgnął 43 proc. (według samych Rosjan jest to 35 proc.). Amerykański LNG miał udział 4 procentowy, co jest dobrym wynikiem biorąc pod uwagę, że Amerykanie rozpoczęli eksport dwa lata temu. A co ważne w samym USA rosną inwestycje w terminale LNG.

Czy to wystarczy, by zniechęcić koncerny do zakupów w Gazpromie? Najwięksi lobbyści Rosjan – Niemcy i Austriacy pozostają głusi na ostrzeżenia krajów postkomunistycznych. Ostatnia decyzja władz niemieckich o wydaniu pozwoleń na rozbudowę gazociągu północnego to złamanie nie tylko zasad solidarności energetycznej Unii, ale zwykła głupota, wynikająca z pazerności i braku wyobraźni. Tańszy (dla wybranych i lojalnych) rosyjski gaz na swoją konkretną i wysoką cenę: będzie nią całkowite uzależnienie Unii od widzimisię Kremla. A jak pokazali Rosjanie w 2009 r przy sporze gazowym z Ukrainą zakręcenie kurka na dwa tygodnie nie stanowi dla nich dylematu w rodzaju „być albo nie być”.

Dlatego bardzo żałuję, że po drugiej wojnie światowej całe Niemcy (a nie tylko wschodnie) i Austria nie stały się kolejnymi barakami w obozie socjalistycznym. Dziś nic by im nie trzeba było tłumaczyć. No ale jak mówią bracia Czesi…„to se ne wrati”. Zamknięcie Groningen to kolejny ból głowy tych członków Unii, którzy nie mają złudzeń, co do rosyjskich gazowych intencji. Może więc pora wrócić do gazu łupkowego, który był nadzieją Europy pięć lat temu, ale w dziwy sposób ta nadzieja została zduszona. Ogromne złoża czekają, a jedno z większych znajduje się w okolicach…Groningen.

Rosjanie już się cieszą i obwieszczają, że „rosyjski gaz ogrzeje Europę po zamknięciu Groningen”. Chodzi o najnowszą decyzję Hagi stopniowego ograniczania wydobycia gazu ziemnego ze złoża o tej nazwie, tak aby w 2030 r. zamknąć je całkowicie.

To silne uderzenie w gazowe bezpieczeństwo Wspólnoty. Wcale nie musi skończyć się całkowitym uzależnieniem od Gazpromu, ale niestety na razie największe kraje Unii robią wszystko, by tak właśnie się skończyło.

Pozostało 88% artykułu
Surowce i Paliwa
Nowy zarząd Orlenu rodzi się w bólach
Surowce i Paliwa
Wymiana władz w firmach grupy Azoty nabiera tempa
Surowce i Paliwa
Posłanka KO: prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zarobków w Orlenie
Surowce i Paliwa
Kim jest Ireneusz Fąfara, nowy prezes Orlenu?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Surowce i Paliwa
Orlen ma nowego prezesa. Zmiany w zarządzie grupy