Statek Akademik Czerski wypłynął w sobotę z Nachodki, gdzie cumował od października 2019 r. Teraz zmierza do Singapuru, gdzie dotrze 22 lutego, podała agencja Prime za portalem nawigacyjnym Vesselfinder. Dopłynięcie na Bałtyk zajmie rosyjskiej jednostce ponad miesiąc.
W grudniu, w wyniku amerykańskich sankcji, z układania gazociągu cofał się najlepszy na świecie specjalista w tej dziedzinie – szwajcarski Allseas. Szwajcarzy posiadają najnowocześniejszy statek do układania rur dużych średnic – Pioneering Spirit. A takie rury są w wypadku dwóch nowych nitek gazociągu północnego.
Allseas zapowiedział, że na Bałtyk nie wróci, co zatrzymało inwestycję 160 km przed jej ukończeniem. W końcu grudnia 2019 r. Aleksandr Nowak minister energetyki Rosji mówił, że Akademik Czerski jest jedną z możliwości dobudowy gazociągu, ale będzie potrzebny dodatkowy czas, na przygotowanie statku do pracy.
Dziś (11 lutego) przedstawiciele Gazpromu zapowiedzieli podczas Dnia Inwestora skończenie budowy Nord Stream-2 do końca 2020 r.
Nie wiadomo jednak czy statek z Nachodki rzeczywiście poradzi sobie z ułożeniem rur o średnicy ponad 1 m, na głębokości ok. 40 m, na zimowym Bałtyku. Aleksiej Rachmanow kierujący rosyjskim Zjednoczeniem Budowy Statków twierdzi, że Rosja nie ma jednostek, które są w stanie dokończyć Nord Stream-2. Wyjaśnił, że takie statki są budowane pod konkretne projekty. Projektowanie trwa dwa lata, a budowa 2-3 lata.