W wakacje drożyzny na stacjach paliw nie będzie

Popyt na diesla i benzyny nadal będzie rósł, a ich sprzedawcy więcej zarobią. Mimo to kierowcy nie powinni obawiać się wzrostu cen.

Publikacja: 21.07.2019 21:18

W wakacje drożyzny  na stacjach paliw nie będzie

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

W Polsce wakacje tradycyjnie są okresem zwiększonego popytu na paliwa, co wynika głównie ze wzmożonej liczby wyjazdów na letni wypoczynek. To z kolei może przekładać się na zwyżkę ich cen. Specjaliści nie widzą jednak powodów do niepokoju.

Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl, do końca roku prognozuje stabilizację cen, bo jego zdaniem obecnie na rynku mamy do czynienia z równoważącymi się czynnikami sprzyjającymi zarówno podwyżkom, jak i obniżkom. – W tej sytuacji nie oczekuję, żebyśmy zobaczyli znaczącą zmianę – nadal poruszamy się w przedziale 5,00–5,10 zł dla diesla i 5,10–5,20 zł dla Pb95. Oczywiście gdyby „konflikt” irański stał się realnym zagrożeniem dla regionalnej stabilności, ceny mogłyby zareagować bardziej nerwowo, ale na razie jest to raczej próba demonstracji sił obu stron – twierdzi Bogucki.

CZYTAJ TAKŻE: Paliwa stanieją, ale na chwilę

W podobnym duchu wypowiada się Rafał Zywert, analityk BM Reflex. – Nic nie wskazuje obecnie na zmianę sytuacji na krajowym rynku detalicznym paliw, przynajmniej do końca lipca ceny paliw pozostaną stabilne, mimo obserwowanych spadków hurtowych cen benzyny i diesla. Obniżki hurtowych cen paliw w kraju to efekt powrotu spadków na rynku ropy – uważa Zywert.

Producenci liczą na zyski

Niechętnie o cenach paliw mówią ich producenci i importerzy. Wszyscy liczą jednak na wzrost popytu i na zwyżkę swoich zysków. PKN Orlen właśnie podał zdecydowanie lepsze od oczekiwanych wyniki finansowe za II kwartał. Dużo więcej, niż liczono, zarobił zwłaszcza na detalicznej sprzedaży paliw. – Dobre wyniki w detalu to m.in. zasługa rosnącej konsumpcji paliw i rozwoju naszej oferty pozapaliwowej – mówi Zbigniew Leszczyński, członek zarządu ds. rozwoju PKN Orlen. Dodaje, że do poprawy zysków przyczynił się 4-proc. wzrost sprzedaży na stacjach paliw działających pod szyldami koncernu.

Zwyżki miały miejsce na wszystkich rynkach, na których znajdują się obiekty firmy. W Czechach i Niemczech sprzedaż detaliczna zwyżkowała o 6 proc., w Polsce o 3 proc., a na Litwie o 2 proc. Spółka we wszystkich tych krajach może pochwalić się też wzrostem rynkowych udziałów. Ponadto odnotowała poprawę marż paliwowych. Marże pozapaliwowe wzrosły w Polsce, a na pozostałych rynkach zostały utrzymane na wcześniejszym poziomie.

Dalszego wzrostu konsumpcji diesla i benzyn w Polsce oczekuje Lotos, posiadający trzecią co do wielkości, po PKN Orlen i BP, sieć stacji w naszym kraju. – Popyt na paliwa ciekłe jest ściśle skorelowany z poziomem PKB, liczbą samochodów i strukturą parku pojazdów oraz przeciętnym wynagrodzeniem brutto. Według naszych prognoz konsumpcja paliw ciekłych wzrośnie w całym 2019 roku o niespełna 3 proc. – mówi Adam Kasprzyk, rzecznik Lotosu. W II połowie roku spółka liczy na wzrost sprzedaży, szczególnie diesla, ze względu na występujące na krajowym rynku zjawisko sezonowości popytu. Ponadto firma zamierza wprowadzić na rynek większe jego ilości z uwagi na bliski koniec realizacji sztandarowej inwestycji, czyli projektu EFRA.

CZYTAJ TAKŻE: Ropa tanieje, bo OPEC+ przedłuża zamrożenie wydobycia

Unimot, jeden z największych importerów paliw w Polsce i operator stacji Avia, również jest przekonany o dalszym wzroście rynku detalicznego. – Biorąc pod uwagę dwa dobre pierwsze kwartały roku 2019, można zaryzykować stwierdzenie, że w tym roku padnie rekord, jeżeli chodzi o konsumpcję paliw w Polsce – mówi Robert Brzozowski, wiceprezes ds. handlowych Unimotu. Przypomina, że grupa kapitałowa w I kwartale zanotowała w tym segmencie 30-proc. wzrost przychodów.

W Polsce wakacje tradycyjnie są okresem zwiększonego popytu na paliwa, co wynika głównie ze wzmożonej liczby wyjazdów na letni wypoczynek. To z kolei może przekładać się na zwyżkę ich cen. Specjaliści nie widzą jednak powodów do niepokoju.

Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl, do końca roku prognozuje stabilizację cen, bo jego zdaniem obecnie na rynku mamy do czynienia z równoważącymi się czynnikami sprzyjającymi zarówno podwyżkom, jak i obniżkom. – W tej sytuacji nie oczekuję, żebyśmy zobaczyli znaczącą zmianę – nadal poruszamy się w przedziale 5,00–5,10 zł dla diesla i 5,10–5,20 zł dla Pb95. Oczywiście gdyby „konflikt” irański stał się realnym zagrożeniem dla regionalnej stabilności, ceny mogłyby zareagować bardziej nerwowo, ale na razie jest to raczej próba demonstracji sił obu stron – twierdzi Bogucki.

Paliwa
„Spiegel”: NATO przedłuży rurociąg z Niemiec do Polski
Paliwa
W Rosji brakuje benzyny. Będzie całkowity zakaz eksportu
Paliwa
Orlen skreślony z listy wstydu największego państwowego funduszu świata
Paliwa
Rafinerie Rosji produkują najmniej od 12 lat. Efekt skutecznych ataków dronów
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Paliwa
Jest nowy doradca prezesa Orlenu. Kierował Lotosem i ostro krytykował fuzję z Orlenem
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń