W Polsce wakacje tradycyjnie są okresem zwiększonego popytu na paliwa, co wynika głównie ze wzmożonej liczby wyjazdów na letni wypoczynek. To z kolei może przekładać się na zwyżkę ich cen. Specjaliści nie widzą jednak powodów do niepokoju.
Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl, do końca roku prognozuje stabilizację cen, bo jego zdaniem obecnie na rynku mamy do czynienia z równoważącymi się czynnikami sprzyjającymi zarówno podwyżkom, jak i obniżkom. – W tej sytuacji nie oczekuję, żebyśmy zobaczyli znaczącą zmianę – nadal poruszamy się w przedziale 5,00–5,10 zł dla diesla i 5,10–5,20 zł dla Pb95. Oczywiście gdyby „konflikt” irański stał się realnym zagrożeniem dla regionalnej stabilności, ceny mogłyby zareagować bardziej nerwowo, ale na razie jest to raczej próba demonstracji sił obu stron – twierdzi Bogucki.
CZYTAJ TAKŻE: Paliwa stanieją, ale na chwilę
W podobnym duchu wypowiada się Rafał Zywert, analityk BM Reflex. – Nic nie wskazuje obecnie na zmianę sytuacji na krajowym rynku detalicznym paliw, przynajmniej do końca lipca ceny paliw pozostaną stabilne, mimo obserwowanych spadków hurtowych cen benzyny i diesla. Obniżki hurtowych cen paliw w kraju to efekt powrotu spadków na rynku ropy – uważa Zywert.