Jak poinformował Urząd Regulacji Energetyki, tegoroczne aukcje sprzedaży energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych rozpoczną się w poniedziałek, 9 grudnia, i zakończą we wtorek, 17 grudnia. Najbardziej interesujące będą dwie ostatnie, przeznaczone dla dotychczas najbardziej popularnych technologii – tj. fotowoltaiki i lądowych instalacji wiatrowych. Zostaną przeprowadzone w dwóch koszykach dla wybranych technologii (o mocy zainstalowanej elektrycznej nie większej niż 1 MW i powyżej 1 MW) 16 i 17 grudnia. Dla mniejszych instalacji przewidziano kwotę 3,82 mld zł, zaś dla dużych instalacji 6,22 mld zł. To właśnie w tym największym koszyku w ramach aukcji może zostać rozdysponowane najwięcej, bo 21,7 TWh, energii spośród 44,6 TWh oferowanych łącznie we wszystkich koszykach. Od czasu kryzysu energetycznego i wzrostu cen aukcje OZE traciły na popularności. Ten trend powoli się odwraca.
Aukcje OZE znów modne
Spadek zainteresowania aukcjami OZE był widoczny od 2021 r. Było wówczas oczekiwanie wzrostu cen energii, co pozwoliłoby projektom OZE funkcjonować bez konieczności systemu aukcyjnego. Z drugiej jednak strony dla zabezpieczenia finansowania pozyskiwanego z banków i uzyskania atrakcyjnej oferty kredytowej udział w aukcjach był wskazany. Wymagany udział kapitału własnego był wówczas niski – banki kredytowały nawet do 85 proc. wartości inwestycji.
– Firmy zamierzające wziąć udział w systemie aukcji najpierw zaczęły dzielić wolumen energii z farm OZE na część aukcyjną i część rynkową, a potem wybierać projekty OZE, które mogły być finansowane tylko przychodami z rynku energii – poza systemem aukcji. Od 2022 r. ceny energii rosły w efekcie wojny w Ukrainie i aukcje OZE zaczęły cieszyć się coraz mniejszym zainteresowaniem. Inwestorzy – jak pokazało życie – błędnie zakładali, że ceny energii będą już tylko rosły lub w najgorszym dla nich wypadku będą utrzymywać się na ówczesnym, wysokim poziomie. Stało się inaczej, bo już w 2023 r. ceny stopniowo zaczęły spadać i ten trend widzimy w tym roku. Historia pokazuje, że po kryzysach energetycznych ceny spadają do poziomu poniżej tego, który panował przed jego rozpoczęciem. Inwestorzy o tym zapomnieli – mówi Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.
Dla inwestorów OZE, zwłaszcza w sektorze fotowoltaicznym, jeszcze gorszą informacją jest to, że spada opłacalność produkcji energii z fotowoltaiki (dochodzi do tego szczególnie w ciągu dnia, kiedy instalacje pracują najbardziej intensywnie). W szczytach generacji fotowoltaiki dochodzi do coraz częstszych sytuacji, kiedy cena energii nawet nie jest niska, ale wręcz ujemna nawet przez kilka godzin w ciągu dnia, więc możliwość uzyskania zysku ze sprzedaży energii do sieci kurczy się.