Czy morska energetyka wiatrowa – biorąc pod uwagę inflację i wzrosty kosztów – daje nadal perspektywę do zarobku?
Projekty offshore są i będą opłacalne. Wieloletnia perspektywa wskazuje na rosnący popyt. Europa, jak i duża część reszty świata, przechodzi obecnie wieloetapowy proces dekarbonizacji gospodarek, który w naszym przypadku wspierają obrane przez Unię priorytety polityczne oraz klimatyczne, a morskie farmy wiatrowe są rozwiązaniem sprawdzonym i zdolnym zwiększyć moce systemów energetycznych o nowe zielone gigawaty. Unijna strategia offshore zakłada, że moc zainstalowana w morskich instalacjach wiatrowych powinna wzrosnąć w tej dekadzie z obecnych 34 GW do 60 GW.
W naszym przypadku nieustannie zauważamy wśród polskich odbiorców biznesowych zapotrzebowanie na zieloną energię, szczególnie w wysoko energochłonnym sektorze przemysłowym. Z jego perspektywy wahania cen są ryzykiem, które obniża ich konkurencyjność. Zielona energia to szansa na obniżenie kosztów produkcji energii i wzrost konkurencyjności ich produktów na rynku. Jest to tylko jeden z wielu przykładów grup odbiorców potrzebujących odnawialnych mocy, które od lat z powodzeniem rozwijamy w Polsce pomimo wyzwań rynkowych czy geopolitycznych. Te wyzwania uważamy za element naszego biznesu. Dzięki przemyślanej strategii firmy na czas zajęliśmy się biznesowo pewnymi kwestiami i zminimalizowaliśmy ewentualne ryzyka, a offshore jest i będzie jednym z trzonów naszej działalności, zwłaszcza na Morzu Bałtyckim, gdzie rozwijamy projekty o mocy 26 GW.
Czy to nie będzie jednak kosztem odbiorcy końcowego w postaci wyższych cen energii?
Nie, energia z OZE, a w tym z offshore, ma dużą zaletę – nie emituje dwutlenku węgla, więc nie jest obciążana dodatkowymi opłatami, które są nieodłączną częścią energii produkowanej na przykład z węgla. Koszty eksploatacji i utrzymania technologii OZE są też zazwyczaj niższe w porównaniu z tradycyjnymi źródłami energii. Według Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej (IRENA) czy według Organizacji Badań Naukowych i Przemysłowych Wspólnoty Narodów (CSIRO) nowe instalacje OZE są znacznie tańsze niż tradycyjne źródła energii, a do tego ciągle tanieją.
PGE i Orlen będą szukać partnera do offshore w ramach II fazy. Konkurencja będzie duża.
Konkurencja będzie duża, jednak będąc największym deweloperem morskich farm wiatrowych na Bałtyku, nie boimy się jej. Jesteśmy na nią gotowi wraz z całym doświadczeniem i zapleczem projektów, które realizujemy w Szwecji i Finlandii. W OX2 partnerstwa postrzegamy jako naturalną rzecz w świecie inwestycji offshore. Umożliwiają one dywersyfikację ryzyka, możliwości tańszego finansowania czy łączenia doświadczenia z różnych rynków. Jednocześnie jesteśmy świadomi, że jest kilku innych potencjalnych partnerów, którzy mają doświadczenie na innych morzach. My natomiast, dzięki tak dużej mocy zainstalowanej na Morzu Bałtyckim, widzimy potencjał synergii, a te mogą pojawić się w wielu obszarach. Mamy sprawdzone łańcuchy dostaw, które możemy połączyć właśnie poprzez synergie, w efekcie czego koszty projektów będą niższe. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie nasze szerokie portfolio zazębiających się farm na Bałtyku.
Czy OX2 ma już na koncie doświadczenia we współpracy z polskimi spółkami Skarbu Państwa?
Tak, i to właśnie w sektorze wiatrowym. Niedawno ogłosiliśmy naszą współpracę z Grupą Orlen, która w 2023 r. przejęła farmy wiatrowe w Wielkopolsce o łącznej mocy 142 MW. Jako OX2 odpowiadamy za ich pełną obsługę techniczną, eksploatacyjną i serwisową, zarządzanie umowami gruntowymi, współpracę z podwykonawcami, a także obsługę komercyjną farm FW Ujazd (30 MW), FW Dobrzyca (49,9 MW) i FW Wielkopolska (62,4 MW). To kolejna nasza współpraca z sektorem publicznym w Polsce, ponieważ w 2023 r. sprzedaliśmy Grupie Enea farmę wiatrową Bejsce o mocy 19,8 MW, która rozpocznie pracę w 2025 r.