Firmy OZE zajmujące się budową morskich farm wiatrowych zaczęły informować, że koszty powstania najbardziej wydajnych obecnie instalacji rosną. Koncerny zapowiadają przegląd projektów. Te polskie mają być niezagrożone.
Musi się opłacać
Już w czerwcu, podczas konferencji wiatrowej Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej w Serocku, Pål Coldevin z niemieckiej firmy RWE Offshore Wind przyznał, że największym wyzwaniem dla budowy morskich farm wiatrowych jest zaplanowanie całego procesu realizacji i samej budowy w niestabilnej sytuacji cenowej. – Dostawców jest niewielu, a liczba chętnych tylko rośnie. Rodzi się pytanie o łańcuch dostaw i dostawy na czas, tak aby dostarczyć prąd zgodnie z umowami – powiedział. Przyznał, że wartość dostaw komponentów wzrosła w ostatnim czasie o 40 proc.
Nie są to odosobnione szacunki. Szwedzki deweloper, firma Vattenfall, przyznał w sprawozdaniu za drugi kwartał tego roku, że warunki rynkowe są trudne, bo koszty dla branży morskiej energetyki wiatrowej wzrosły o 40 proc. – Deweloperzy morskiej energetyki wiatrowej nie będą inwestować, jeśli projekty nie będą ekonomicznie opłacalne – mówi Rebecca Williams, szefowa morskiej energetyki wiatrowej w grupie handlowej Global Wind Energy Council. W wypowiedzi dla „Financial Times” wskazuje, że rządy krajów UE muszą zapewnić odpowiednią stopę zwrotu z inwestycji, uwzględniając czynniki zewnętrzne takie jak inflacja, jeśli chcą, aby ich rynki pozostały konkurencyjne. Mówił o tym wprost także w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej” Pål Eitrheim, wiceprezes wykonawczy norweskiej firmy Equinor. – Nie jest tajemnicą, że rosnąca w Europie inflacja nie sprzyja inwestorom. Realizacja projektów jest pod presją rosnących kosztów zakupu komponentów i kosztów pracy. Swoje zrobiły przerwane w czasie pandemii łańcuchy dostaw, czego efektem jest ograniczona liczba dostawców. Jednoczesne zwiększenie się liczby zamówień w naturalny sposób przekłada się na wyższe koszty inwestycji – dodał.
Czytaj więcej
Polenergia, jako pierwszy duży koncern energetyczny budujący farmy wiatrowe na polskim morzu, zadeklarowała, że wybierze zagraniczny port na macierzysty dla instalacji konstrukcji wiatrowych na Bałtyku. Zamiast Gdańska, spółka wybierze duński port na Bornholmie. PGE nadal wierzy w Gdańsk, a Orlen buduje własny terminal w Świnoujściu.