Jest autopoprawka rządu do ustawy wiatrakowej. Co się zmieniło?

Jak wyjaśnia resort, instytucja prosumenta wirtualnego zapewnia możliwość wytwarzania energii elektrycznej na własne potrzeby z instalacji odnawialnego źródła energii (w tym przypadku z wiatru), przyłączonej do sieci w innym miejscu niż miejsce zamieszkania. Prosument wirtualny korzysta z takiego samego systemu rozliczeń, jak klasyczny prosument energii odnawialnej, czyli tzw. net-billing. „Zakłada on odrębne rozliczenie wartości energii elektrycznej wprowadzonej do sieci elektroenergetycznej i energii elektrycznej pobranej z tej sieci, w oparciu o wartość energii ustaloną według ceny giełdowej. Rozliczenia energii przeprowadza się z wykorzystaniem indywidualnych kont tzw. „kont prosumenckich”, które prowadzą sprzedawcy energii” – dodaje ministerstwo klimatu i środowiska.

„Istotne znaczenie w całym procesie będzie miała gmina, której zadaniem będzie określenie liczby mieszkańców, potencjalnie zainteresowanych przystąpieniem do umowy z inwestorem. Nowe przepisy określają zasady współpracy mieszkańców gminy z inwestorem, a także inwestora z gminą” – podkreśla ministerstwo klimatu i środowiska.

Jeszcze w poniedziałek 12 grudnia br. minister mówiła, że inwestor przekazywałby 5 proc. energii wytworzonej na farmie na rzecz społeczności lokalnej. Rząd w lipcu przyjął nowelizację tzw. ustawy odległościowej, która ma liberalizować przepisy dotyczące budowy nowych farm wiatrowych na lądzie. Do tej pory Sejm nie zajął się projektem. Punktem spornym miała być odległość lokowania farm od najbliższych zabudowań. Część polityków Zjednoczonej Prawicy chciała większej odległość niż ta zapisana w projekcie, a więc 500 metrów. Część polityków chciało odległości 750 metrów. Taka odległość uniemożliwiłaby szybkie powstanie kilku GW mocy w wietrze.