Od 15 grudnia br. dojdzie do podwyższenia dotacji do domowej instalacji fotowoltaicznej. Zamiast obecnych 4 tys. zł będzie można otrzymać 6 tys. zł, zaś na magazyny energii nawet do 16 tys. zł. Dotychczas było to 7,5 tys. zł. Wiceminister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała o wyższych dopłatach do instalacji fotowoltaicznych i magazynów energii w ramach czwartej edycji programu Mój Prąd na jednej z branżowych konferencji.

Ta edycja została uruchomiona w kwietniu br. i miała trwać do 22 grudnia 2022 r. Wiemy już, że zostanie wydłużona do końca marca 2023 r. O wyższe dopłaty będą mogli ubiegać się także dotychczasowi beneficjenci. W przypadku zgłoszenia do dofinansowania mikroinstalacji wraz z magazynem energii wyniesie: do mikroinstalacji do 50 proc. kosztów kwalifikowanych (nie więcej niż 7 tys. zł) i do magazynu energii do 50 proc. kosztów kwalifikowanych (nie więcej niż 16 tys. zł) – informuje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Wnioskodawcy, którzy otrzymali już wypłatę dofinansowania w ramach obecnej edycji programu w poprzedniej wysokości, nie będą musieli składać nowego wniosku. „Dla wypłaconych już wniosków koszty kwalifikowane zostaną ponownie przeliczone względem nowego poziomu dofinansowania i jeżeli przysługiwać będzie zwiększony poziom dofinansowania, wypłacona zostanie różnica pomiędzy otrzymaną dotacją a dotacją, jaką otrzymałby wnioskodawca po zmianie poziomu dofinansowania” – zapewnia Fundusz.

Na koniec sierpnia 2022 r. liczba wszystkich mikroinstalacji przyłączonych do sieci dystrybucyjnej wyniosła 1,16 mln, a ich moc osiągnęła ponad 8,7 GW. – W trudnej sytuacji epidemicznej związanej z Covid-19, operatorzy sieci dystrybucyjnych w 2020 r. oraz 2021 r. przyłączyli do sieci blisko 7-krotnie więcej mikroinstalacji niż w roku 2019 r. oraz ponad 5-krotnie więcej, niż wynosi łączna liczba wszystkich mikroinstalacji przyłączonych w latach poprzednich – informuje Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej. Skąd więc potrzeba zwiększenia dotacji? Resort tłumaczy to wysoką inflacją, a także kryzysem energetycznym. Może jednak chodzić o spadające zainteresowanie własnym prądem po tym, jak od końca marca wszedł w życie mniej korzystny system rozliczeń net billing dla nowych instalacji. W I kw. przyłączono do sieci 152,8 tys. instalacji, zaś w II kw., kiedy weszły w życie nowe przepisy, już tylko 114,6 tys.