Belgijska Energiewende na dobrej drodze

Elia Group – belgijski operator sieci podał w swoich relacjach prasowych zeszłoroczny miks energetyczny w wymiarze prądu elektrycznego. Jak na belgijskie warunki wypada on bardzo dobrze. Produkcja prądu opierała się w Belgii przez długi czas na energii jądrowej. W Doel i Tihange pracują dwie elektrownie atomowe, które powstały w latach 1974 – 1985. W 2019 roku ich wkład w belgijską energię elektryczną wynosił 48,7%.

Publikacja: 01.03.2021 07:22

Belgijska Energiewende na dobrej drodze

Foto: energia.rp.pl

Już w 2003 roku postanowiono, że Belgia zrezygnuje ostatecznie z energii atomowej. Ostatecznie zamknięcie obu belgijskich elektrowni jądrowych miało się odbyć już 2015 roku, zostało jednak przesunięte na rok 2025 ze względu na brak alternatywnych źródeł energii. Tak więc Belgii zostało już tylko niewiele lat, aby móc się bezpiecznie pożegnać z atomem.

Wielu ekspertów było przekonanych, że Belgia realizując swoją Energiewende będzie przez dziesięciolecia skazana na wysoki import mocy z zagranicy. I faktycznie do 2018 roku import energii  wzrastał i osiągnął swój rekord, gdy Belgia była zmuszona zakupić 17 TWh dodatkowego prądu. Ten niekorzystny trend się jednak obudził i w 2019 Belgia była eksporterem netto. Także w 2020 roku Belgia sprzedała więcej prądu, niż importowała. Fachowcy tłumaczą to głównie niskim zużyciem krajowym oraz rozwojem OZE.

W 2020 roku nie spełniły się także obawy co do elektrowni gazowych. Tu także obawiano się wysokich wzrostów. To tego jednak w zeszłym roku nie doszło.

""

Adobe Stock

energia.rp.pl

Zeszły rok wyszedł pod tym względem OZE niebywale obiecująco. Wprawdzie należy zaznaczyć, że epidemia dotknęła Belgię szczególnie boleśnie i miała decydujący wpływ na fakt, że zużycie energii w 2020 było o 7% niższe w porównaniu z 2019. Natomiast dużym sukcesem jest wkład OZE w 2020, który wyniósł 18,6%. Łącznie odnawialne źródła energii wytworzyły w zeszłym roku 15 TWh, rok wcześniej były to 11,5 TWh. Jest to udział blisko o ⅓ wyższy od zeszłorocznego, co świadczy o dynamicznej rozbudowie odnawialnych źródeł energii. Największy wkład ma tu energia wiatrowa offshore. W tym roku wyprodukowała ona 8,3% belgijskiego prądu. Natomiast wiatraki onshore miały wkład w produkcję rzędu 5%. Energia słoneczna odpowiada za 5,3% a Biogas za 2,5%.

Niemieckojęzyczna gazeta Grenzecho wydawana w Belgii interpretuje relacje krajowego operatora sieci głównie pod kątem inwestycji offshore, które mają miejsce na wybrzeżu belgijskim. To właśnie na skutek uruchomienia dwóch dużych farm wiatrowych na morzu produkcja prądu z offshore mogła się podwoić w skali roku.

W światowym rankingu krajów pod kątem rozbudowy turbin wiatrowych na morzu Belgia zajmuje już czwarte miejsce – podaje VRT NWS – pod tym względem Belgia w zeszłym roku prześcignęła nawet Danię.

""

Bloomberg

energia.rp.pl

VRT NWS podaje, że z końcem 2020 roku moc zainstalowana na belgijskim morzu wynosić będzie blisko 2,3 GW. Wyraźnym sukcesem było tu uruchomienie farmy wiatrowej Seamade na koniec 2020 roku. Jej moc bliska jest 490 MW. Wytwarzana jest ona przez 58 turbin wiatrowych Siemens Gamesa SG 8.0-167 DD.

Dla rozwoju OZE w Belgii sprzyjające są także inicjatywy lokalne i regionalne, które starają się o zaopatrzenie w energię z lokalnych źródeł i minielektrowni. Chodzi tu nie tylko o prąd ze słońca czy wiatru, który sprzyja energii elektrycznej, ale coraz częściej także zaopatrzeniu w ciepło. Lokalna administracja stara się o instalacje geotermalne dla większych kompleksów mieszkaniowych, które pełnią funkcje mieszkań socjalnych.

Wzrastający wkład OZE a tu szczególnie Offshore w Belgii w zeszłym roku miał miejsce kosztem niższej produkcji prądu z atomu. Wkład elektrowni atomowych w Belgijskim miksie energii elektrycznej wyniósł w 2020 roku 39,1%.

OZE

Już w 2003 roku postanowiono, że Belgia zrezygnuje ostatecznie z energii atomowej. Ostatecznie zamknięcie obu belgijskich elektrowni jądrowych miało się odbyć już 2015 roku, zostało jednak przesunięte na rok 2025 ze względu na brak alternatywnych źródeł energii. Tak więc Belgii zostało już tylko niewiele lat, aby móc się bezpiecznie pożegnać z atomem.

Wielu ekspertów było przekonanych, że Belgia realizując swoją Energiewende będzie przez dziesięciolecia skazana na wysoki import mocy z zagranicy. I faktycznie do 2018 roku import energii  wzrastał i osiągnął swój rekord, gdy Belgia była zmuszona zakupić 17 TWh dodatkowego prądu. Ten niekorzystny trend się jednak obudził i w 2019 Belgia była eksporterem netto. Także w 2020 roku Belgia sprzedała więcej prądu, niż importowała. Fachowcy tłumaczą to głównie niskim zużyciem krajowym oraz rozwojem OZE.

OZE
Ukraina będzie eksportować LNG do Europy i budować OZE
OZE
Masowe redukcje mocy z odnawialnych źródeł energii
OZE
Peter Herweck, prezes Schneider Electric: Mniejsza emisja CO2 nie zwalnia z odpowiedzialności
Materiał Promocyjny
Biznes i samorządy. Jak zielona transformacja aktywizuje regiony
OZE
Dania da Ukrainie 420 mln euro na OZE i pomoc firmom