Monika Morawiecka i Jan Rosenow: Od marudera do lidera - jak Polska stała się najszybciej rozwijającym się rynkiem pomp ciepła w Europie?

W sytuacji, gdy wojna w Ukrainie zmusza wszystkich do przemyślenia swoich strategii energetycznych i skoncentrowania się na pozbyciu się importu rosyjskich paliw kopalnych, przy jednoczesnym utrzymaniu resztek dostępności cenowej dostaw energii, najlepszą taktyką są działania pozwalające na jednoczesne wsparcie kilku celów polityki energetycznej. Wydaje się, że polski runek pomp ciepła właśnie to robi.

Publikacja: 29.04.2022 15:12

Monika Morawiecka i Jan Rosenow: Od marudera do lidera - jak Polska stała się najszybciej rozwijającym się rynkiem pomp ciepła w Europie?

Foto: Adobe Stock

W 2021 roku rynek wzrósł o 66%, co oznacza najszybsze tempo wzrostu w Europie. Zainstalowano ponad 90 tysięcy nowych pomp ciepła, co daje łączną liczbę ponad 330 tysięcy urządzeń. W przeliczeniu na jednego mieszkańca, w ubiegłym roku w Polsce zainstalowano więcej pomp ciepła niż na innych kluczowych rozwijających się rynkach pomp ciepła, takich jak Niemcy czy Wielka Brytania.

Ale nie zawsze tak było. Przez lata Polska szczyciła się mianem jednego z najbardziej niezależnych energetycznie krajów w Europie. Jej sektor górnictwa węglowego i elektrownie węglowe dostarczały - co prawda wysokoemisyjną, ale krajową energię - zarówno elektryczną, jak i cieplną. Rozwój odnawialnych źródeł energii przyczynił się do zmniejszenia zależności Polski od węgla lecz udział węgla w produkcji energii elektrycznej i ciepła sieciowego wynosi około 70%. W indywidualnym ogrzewnictwie jest to około 48%. Polacy zużywają do ogrzewania swoich domów aż 87% węgla spalanego przez wszystkie gospodarstwa domowe w Unii Europejskiej. Sektor ciepłowniczy jest odpowiedzialny za jedną czwartą emisji CO2.

To uzależnienie od węgla - zwłaszcza w sektorze ogrzewania indywidualnego - okazuje się jednak coraz bardziej problematyczne, z wielu powodów. Po pierwsze, narracja o niezależności energetycznej już się nie sprawdza. Polskie kopalnie węgla kamiennego są mało wydajne (w tonach wydobycia na zatrudnionego), ale większym problemem jest to, że ich eksploatacja staje się coraz mniej opłacalna z przyczyn czysto geologicznych. Średnia głębokość wydobycia wynosi obecnie blisko 800 m, co wiąże się z ogromnymi kosztami - zarówno ekonomicznymi, jak i ludzkimi. Z tego też powodu obserwujemy stały spadek wydobycia węgla, zwłaszcza w przypadku sortymentów wykorzystywanych w indywidualnych kotłach, których podaż jest coraz mniejsza. Zastąpił je węgiel importowany, głównie z Rosji. Obecnie Polska wydaje rocznie od 0,5 do 1 mld euro na rosyjski węgiel do ogrzewania domów.

Sam ten fakt - nawet jeśli pominiemy poważne problemy z jakością powietrza, jakie niesie ze sobą spalanie węgla w starych kotłach węglowych (liście 20 najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie stale znajduje się co najmniej 10 polskich miast) - powinno w obecnych okolicznościach wystarczyć, aby uzasadnić konieczność zmiany polityki publicznej w kierunku całkowitego wyeliminowania węgla z indywidualnego ogrzewania. Najkorzystniejszym sposobem osiągnięcia tego celu byłoby masowe wdrażanie pomp ciepła i programów efektywności energetycznej, przy jednoczesnym dalszym wzroście udziału odnawialnych źródeł energii w produkcji energii elektrycznej. W ten sposób można wesprzeć wiele celów polityki energetycznej jednocześnie - zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego, ograniczenie emisji dwutlenku węgla i obniżenie długoterminowych kosztów ogrzewania.

Jak to się stało, że polski rynek pomp ciepła osiągnął tak znaczny wzrost? Wszystkie znaki wskazują na politykę rządu. W ramach 10-letniego programu "Czyste powietrze", który rozpoczął się w 2018 r., Polska przeznaczy blisko 25 mld euro na wymianę starych węglowych systemów grzewczych na czystsze alternatywy i poprawę efektywności energetycznej. Oprócz dotacji, wiele regionów w Polsce rozpoczęło stopniowe wycofywanie węgla z ogrzewania poprzez wprowadzenie odpowiednich regulacji (tzw. uchwały antysmogowe). Przed wprowadzeniem tych zakazów liczba instalacji pomp ciepła była niewielka, a ich wzrost na przestrzeni lat był ograniczony. Pokazuje to, że polityka publiczna może mieć duże znaczenie w kierowaniu rynku w stronę czystego ogrzewania z dala od zanieczyszczających systemów grzewczych opartych na paliwach kopalnych. Niedawny sukces jest również przykładem skutecznego rozwoju rynku, m.in. dzięki pracy stowarzyszenia branży pomp ciepła, PORT PC. Wieloletnia praca nad budowaniem zaufania klientów i instalatorów poprzez opracowywanie i wprowadzanie wytycznych branżowych, norm jakościowych, certyfikacji, a także prowadzenie szeroko zakrojonych programów szkoleniowych, przynosi obecnie efekty.

Dalszy rozwój sektora pomp ciepła w Polsce można osiągnąć m.in. poprzez wprowadzenie zmian w programie "Czyste powietrze" i innych podobnych programach mających na celu poprawę efektywności energetycznej budynków i systemów grzewczych, takich jak obecne podatkowa ulga termomodernizacyjna, a także program STOP SMOG, który ma pomóc samorządom lokalnym w udzielaniu ukierunkowanego wsparcia najuboższym gospodarstwom domowym. Ponadto niedawno ogłoszony nowy program "Moje ciepło", finansowany ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 za pośrednictwem Funduszu Modernizacyjnego i w pełni ukierunkowany na pompy ciepła, zapewni dodatkowe źródła finansowania i, miejmy nadzieję, jeszcze większą świadomość konsumentów.

Chociaż w ramach programu „Czyste Powietrze” wspierano do tej pory głównie kotły gazowe (ponad 40% wszystkich źródeł ciepła), wojna w Ukrainie wyraźnie pokazała, że gaz ziemny będzie paliwem deficytowym i kosztownym, który należy wykorzystywać w sposób rozsądny. Elektryfikacja ciepłownictwa, a nie gazyfikacja, jest z pewnością właściwym rozwiązaniem.

Aby odnieść sukces, należy sprostać trzem wyzwaniom. Po pierwsze, aby pompy ciepła przyniosły największe korzyści w zakresie ochrony klimatu, wytwarzanie energii elektrycznej powinno być coraz mniej emisyjne. Po drugie, pompy ciepła powinny stanowić element elastyczności systemu elektroenergetycznego, a nie obciążenie dla zapotrzebowania szczytowego. W tym celu dynamiczne taryfy i rozwiązania inteligentne są dość łatwym rozwiązaniem, ale wymagają interwencji regulacyjnej, a także świadomości konsumentów i gotowości branży do podjęcia dodatkowych działań. Po trzecie, należy podjąć proaktywne działania w celu uniknięcia potencjalnych zakłóceń w łańcuchu dostaw oraz zapewnienia wystarczającej liczby wykwalifikowanych instalatorów. W obu tych obszarach Polska ma bardzo dobrą pozycję - jest krajem wysoko uprzemysłowionym, o doskonałym wykształceniu technicznym.

Transformacja energetyczna w Polsce nabiera tempa, a rozwijający się rynek pomp ciepła jest doskonałym przykładem tego, że odgórny impuls polityczny w połączeniu z oddolnym rozwojem rynku przynosi doskonałe rezultaty. Perspektywy są obiecujące i nigdy wcześniej nie było więcej argumentów dla kontynuowania tej drogi.

W 2021 roku rynek wzrósł o 66%, co oznacza najszybsze tempo wzrostu w Europie. Zainstalowano ponad 90 tysięcy nowych pomp ciepła, co daje łączną liczbę ponad 330 tysięcy urządzeń. W przeliczeniu na jednego mieszkańca, w ubiegłym roku w Polsce zainstalowano więcej pomp ciepła niż na innych kluczowych rozwijających się rynkach pomp ciepła, takich jak Niemcy czy Wielka Brytania.

Ale nie zawsze tak było. Przez lata Polska szczyciła się mianem jednego z najbardziej niezależnych energetycznie krajów w Europie. Jej sektor górnictwa węglowego i elektrownie węglowe dostarczały - co prawda wysokoemisyjną, ale krajową energię - zarówno elektryczną, jak i cieplną. Rozwój odnawialnych źródeł energii przyczynił się do zmniejszenia zależności Polski od węgla lecz udział węgla w produkcji energii elektrycznej i ciepła sieciowego wynosi około 70%. W indywidualnym ogrzewnictwie jest to około 48%. Polacy zużywają do ogrzewania swoich domów aż 87% węgla spalanego przez wszystkie gospodarstwa domowe w Unii Europejskiej. Sektor ciepłowniczy jest odpowiedzialny za jedną czwartą emisji CO2.

Pozostało 82% artykułu
Komentarze i opinie
Sposób na transformację? Budowanie miejscowego dobrobytu
Komentarze i opinie
Szef PIE: W 2040 r. energetyka oparta na węglu będzie 40 proc. droższa niż OZE
Komentarze i opinie
Mariusz Janik: Tylko świnie tankują na zapas
Komentarze i opinie
Bartłomiej Sawicki: Donald Tusk ojcem Baltic Pipe? Krok po kroku, jak było naprawdę
Komentarze i opinie
Wielkopolska Wschodnia w transformacji – prymus przed egzaminem