Reklama
Rozwiń
Reklama

Bruksela przechodzi na rosyjski

Komisja Europejska będzie bronić Wspólnoty przed ostrzejszymi sankcjami Ameryki wobec Rosji. Tym samym brukselscy urzędnicy już zdecydowali, z kim trzymają i kogo reprezentują.

Publikacja: 24.07.2017 10:29

Iwona Trusewicz

Iwona Trusewicz

Foto: Fotorzepa/Krzysztof Skłodowski

Oficjalnie chodzi o to, że nowe amerykańskie sankcje wobec Rosji uderzą w europejskie interesy. Jakie? Ano te, które mają zachodnie koncerny energetyczne z Gazpromem. A więc przede wszystkim Nord Stream 2. Dlatego KE przygotowała działania odpowiadające na amerykańskie restrykcje, dowiedział się najnowszy Financial Times.

Choć trudno w to uwierzyć, to gazeta zapewnia, że ma w rękach projekt takiego dokumentu. Zostanie on w środę przedstawiony na posiedzeniu komisji. Urzędnicy chcą m.in. by prezydent Donald Trump „publicznie lub na piśmie” zapewnił, że „ przyjęte sankcje nie będą naruszać interesów Unii i być przeciwne z nimi”.

Pod określeniem „interesy Unii” brukselscy urzędnicy nie rozumieją jednak interesów Polski, Litwy czy Szwecji, ale wyłącznie Niemiec, Austrii, Francji i Holandii, czyli największych rosyjskich lobbystów w Brukseli.

Starając się wywrzeć nacisk na Biały Dom w imieniu całej Unii, tak naprawdę urzędnicy Komisji działają w interesach Rosji. Kreml nie musi już nic sam oświadczać. Walka o Nord Stream 2 i podobne rosyjskie projekty przenosi się do unijnych instytucji. Trudno wytłumaczyć zachowanie członków Komisji inaczej, aniżeli skutecznym lobbingiem stronników Rosji we Wspólnocie. Zachodnie koncerny zapatrzone są wyłącznie w swoje przyszłe zyski i pewnie gdyby Korea Północna była bliżej i miała dość taniego gazu i ropy, to bez namysłu kupowałyby je od reżimu Kima.

Dlaczego jednak także politycy zachodni dają się uwieść rosyjskiej argumentacji? Dlaczego nie widzą lub nie chcą widzieć realnych niebezpieczeństw, jakimi jest rosyjska dominacja surowcowa? Dlaczego nie pamiętają już o sytuacji z początku 2009 r? Wtedy Gazprom bez skrupułów zakręcił kurek gazowy połowie Europy na dwa tygodnie, tylko dlatego, że chciał zmusić Ukrainę do uległości.

Reklama
Reklama

Zachodnie firmy liczą, że uwalniając się od trasy tranzytowej przez skonfliktowaną z Rosją Ukrainą zapewnią sobie niewyczerpane źródełko mamony. Niemiecką ambicją jest stworzenie u siebie największego hubu rosyjskiego gazu i zarabianie na handlu nim z całą Europą.

Trochę to przerażająca filozofia. Jej wyznawcy zapominają, że dla Kremla surowce nie są źródłem dewiz, ale przede wszystkim bronią, którą bez wahania posłużą się w odpowiednim momencie. Czas więc by kraje coraz bardziej odsuwane na margines brukselskiej polityki, wspólnie zawalczyły o swoje (i całej Wspólnoty) racje.

Oficjalnie chodzi o to, że nowe amerykańskie sankcje wobec Rosji uderzą w europejskie interesy. Jakie? Ano te, które mają zachodnie koncerny energetyczne z Gazpromem. A więc przede wszystkim Nord Stream 2. Dlatego KE przygotowała działania odpowiadające na amerykańskie restrykcje, dowiedział się najnowszy Financial Times.

Choć trudno w to uwierzyć, to gazeta zapewnia, że ma w rękach projekt takiego dokumentu. Zostanie on w środę przedstawiony na posiedzeniu komisji. Urzędnicy chcą m.in. by prezydent Donald Trump „publicznie lub na piśmie” zapewnił, że „ przyjęte sankcje nie będą naruszać interesów Unii i być przeciwne z nimi”.

Reklama
Gaz
Terminale LNG odpływają z Europy. Spada popyt na gaz
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Gaz
Zapotrzebowanie na gaz gwałtownie wzrośnie. Potrzebny kolejny gazoport
Gaz
Europa żegna się z rosyjskim gazem. Wkrótce ma całkowicie zniknąć
Gaz
Turkmenistan wchodzi w buty Gazpromu. Zwiększa wydobycie gazu
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Gaz
Polska unijnym liderem w magazynowaniu gazu. Ale nie ma się z czego cieszyć
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama