O zespawaniu podmorskiej części Tureckiego Potoku z początkiem części lądowej, poinformował turecki operator gazociągu – firma Turkstream. Aby połączyć obie części w jeden gazociąg trzeba było podnieść z dna morskiego do zespawania dwie rury o wadze 409 ton. Po dokładnym sprawdzeniu szwów spawalniczych na dwóch budowanych równoległe nitkach gazociągu, część podmorska znów znalazła się na dnie Morza Czarnego na głębokości 32 m.
„Ostatni spaw łączący część podmorską i nadbrzeżną Tureckiego Potoku został wykonany w Turcji. Symbolizuje zakończenie całego zespołu prac nad stworzeniem systemu przesyłu gazu przez Morze Czarne” – głosi komunikat Turkstream.

Turecki Potok to projekt Gazpromu. Zastąpił projekt South Stream – wielkiego gazociągu, którym rosyjski gaz miał dotrzeć do większości państw południowej Europy. Projekt poniósł fiasko. jego budowę zastopowała Komisja Europejska. Gazprom stracił co najmniej 5 mld dol.
Turecki Potok ma dwie nitki po 15,75 mld m3 mocy przesyłowej rocznie. Pierwsza jest przeznaczona wyłącznie na rynek turecki (Turcja to po Niemczech drugi klient Gazpromu)/ Druga ma dostarczać gaz dla niektórych krajów Europy Południowej. Nie ma jeszcze szczegółowych ustaleń ile i komu. zainteresowanie deklaruje głównie Bułgaria i Serbia. Tutaj poważnym konkurentem Rosjan jest zaawansowany projekt Gazowego Korytarza Południowego – jeden z priorytetów energetycznych Unii. Będzie on transportował na południe Europy (Włochy, Grecja, Bałkany) gaz z Azerbejdżanu z ominięciem Rosji.