Krajowe wydobycie błękitnego paliwa jest ważne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, gdyż dzięki niemu zaspokajamy około jednej czwartej naszego zapotrzebowania na ten surowiec. Z tego powodu PGNiG, które jest zdecydowanie największym przedsiębiorstwem wydobywczym na lokalnym rynku, z niepokojem obserwuje zmiany, jakie zaszły w procesie przyznawania koncesji. – W tej chwili czekamy na przedłużenie lub zmianę ponad 30 koncesji na wydobycie węglowodorów, w tym dla naszego największego i najbardziej perspektywicznego złoża Przemyśl – mówi Piotr Woźniak, prezes PGNiG.
CZYTAJ TAKŻE: Sztandarowy projekt PGNiG jest na półmetku
Dodaje, że wnioski koncesyjne powinny być rozpatrzone w ciągu miesiąca, a w sprawach szczególnie skomplikowanych – w dwa miesiące. Tymczasem w około połowie przypadków terminy zostały już przekroczone. To przede wszystkim następstwo zmiany interpretacji dotychczas obowiązujących przepisów przez organ koncesyjny (koncesji udziela minister środowiska).
– W najbliższych trzech latach aż 70 naszych krajowych koncesji wydobywczych będzie wymagało przedłużenia. To dużo, zważywszy na fakt, że obecnie posiadamy ich 202 – twierdzi Woźniak. W jego opinii wydawanie w terminie decyzji w dużej części może być zagrożone.
CZYTAJ TAKŻE: PGNiG wynajęło platformę wiertniczą