Nord Stream 2: Niemcy stawiają warunki

Komplikuje się sytuacja z rozbudową gazociągu północnego. Forsowany przez Gazprom projekt nie podoba się już nie tylko krajom Europy Środkowo-Wschodniej, ale i też Niemcom.

Publikacja: 02.02.2016 09:05

Komplikuje się sytuacja z rozbudową gazociągu północnego.

Komplikuje się sytuacja z rozbudową gazociągu północnego.

Foto: Bloomberg

Wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel zapowiedział, że Niemcy nie dadzą zgody na budowę dwóch nowych nitek Nord Stream, jeżeli gaz nie zostanie zagwarantowany krajom Europy Wschodniej, podał rosyjski portal Lenta za agencją Reuters.

Deklaracja niemieckiego polityka zbiegła się z oświadczeniem premiera Ukrainy. Arsienij Jaceniuk podał, że Ukraina złożyła pozew do Sekretariatu Wspólnoty Energetycznej przeciwko Rosji, a dokładnie – rozbudowie Nord Stream. Wspólnotę tworzy 28 krajów Unii oraz Albania, Bośnia i Hercegowina, Republika Macedonii, Czarnogóra, Serbia i Kosowo (tymczasowa misja ONZ). Jaceniuk dodał, że projekt nie ma nic wspólnego z gospodarką; jest polityczny i dlatego nie może dojść do skutku. Podobnego zdania jest goszczący dziś w Kijowie wicepremier i szef MSZ Słowacji Mirosław Lajczak.

W listopadzie 10 państw Unii wystąpiło do Komisji Europejskiej z listem, w którym oświadczyły, że rozbudowa Nord Stream jest sprzeczna z interesami Unii. Pod listem podpisali się premierzy:

Bułgarii, Czech, Estonii, Grecji, Węgier, Łotwy, Litwy, Polski, Rumunii i Słowacji. Wicekanclerz Gabriel w końcu grudnia 2015 r zauważał, że projekt może być ekonomicznie opłacalny nie tylko dla Niemiec, ale też Francji i innych członków Unii. Ale dostanie zgodę na realizację, gdy spełnieni „polityczne warunki”. Nie powiedział wtedy jakie.

Porozumienie akcjonariuszy konsorcjum inwestycyjnego zostało podpisane we wrześniu 2015 r. Oprócz Gazpromu (50 proc.) konsorcjum tworzą: E.ON, holenderski Shell, niemiecki BASF/Wintershall, austriacki OMV i francuski Engie. Mają po 10 proc. udziałów.

Dwie nowe nitki będą o mocy 55 mld m3 gazu rocznie. Mają być gotowe do końca 2019 r.

Wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel zapowiedział, że Niemcy nie dadzą zgody na budowę dwóch nowych nitek Nord Stream, jeżeli gaz nie zostanie zagwarantowany krajom Europy Wschodniej, podał rosyjski portal Lenta za agencją Reuters.

Deklaracja niemieckiego polityka zbiegła się z oświadczeniem premiera Ukrainy. Arsienij Jaceniuk podał, że Ukraina złożyła pozew do Sekretariatu Wspólnoty Energetycznej przeciwko Rosji, a dokładnie – rozbudowie Nord Stream. Wspólnotę tworzy 28 krajów Unii oraz Albania, Bośnia i Hercegowina, Republika Macedonii, Czarnogóra, Serbia i Kosowo (tymczasowa misja ONZ). Jaceniuk dodał, że projekt nie ma nic wspólnego z gospodarką; jest polityczny i dlatego nie może dojść do skutku. Podobnego zdania jest goszczący dziś w Kijowie wicepremier i szef MSZ Słowacji Mirosław Lajczak.

Gaz
Eksplozja na największym złożu Rosneftu. Jedna osoba nie żyje, szaleje pożar
Gaz
Powiedział prawdę o Gazpromie, stracił stołek w parlamencie
Gaz
Tajemniczy kupcy powiązani z Rosją tworzą flotę cieni LNG
Gaz
Azerowie wchodzą w buty Gazpromu. Gazowa propozycja na stole Unii
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Gaz
Były prezes Orlenu będzie nadzorował PGNIG Upstream Norway