Nieco ponad 2 mln zł zapłaciły w ubiegłym roku firmy, w których udziały ma Petrolinvest, za 13 koncesji na poszukiwania gazu łupkowego w Polsce – dowiedziała się „Rz". Kwota ta obejmuje opłaty za użytkowanie górnicze oraz opłaty koncesyjne. Średnio jedno pozwolenie kosztowało zatem 155 tys. zł.
Tymczasem Bertrand Le Guern, prezes Petrolinvestu, wycenia je obecnie, metodą porównawczą w stosunku do innych transakcji rynkowych, na około 500 mln dolarów (około 1,6 mld zł).
Inwestorzy w te wyceny jednak nie wierzą, co najlepiej widać po wartości rynkowej Petrolinvestu. W piątek akcje gdyńskiej spółki kosztowały na giełdzie 2,77 zł, co daje kapitalizację na poziomie 356 mln zł. Analitycy i gracze twierdzą, że jednym z powodów jest nie najlepsza jakość raportów bieżących, dlatego też od kilkunastu dni Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych próbuje uzyskać odpowiedzi na kilkanaście pytań, w tym na pytanie o koszty nabycia koncesji.
Tymczasem jutro odbędzie się NWZA Petrolinvestu, podczas którego akcjonariusze zdecydują o warunkowym podwyższeniu kapitału zakładowego spółki w drodze emisji od 40 do 60 mln akcji serii E z wyłączeniem prawa poboru. Zanim to nastąpi, mniejszościowi udziałowcy chcieli się dowiedzieć szczegółów na temat inwestycji w poszukiwania gazu łupkowego w Polsce, które są jednym z podstawowych celów oferty. Petrolinvest podał w ubiegłym tygodniu, że przygotowuje odpowiedzi i przekaże je w stosownym trybie. Przedstawiciele SII liczą, że nastąpi to dziś w formie komunikatu bieżącego spółki.