Spóźniona ustawa dla OZE

Wkrótce rozpoczną się społeczne i rządowe konsultacje projektu ustawy o odnawialnych źródłach energii.

Publikacja: 12.11.2013 10:27

Przygotowujące go Ministerstwo Gospodarki zapowiedziało, że część uwag do przedstawionego we wrześniu projektu założeń już uwzględniło. Ale i tak zanosi się na burzliwe konsultacje. Branża z wielkimi obawami przyjęła dotychczasowe wystąpienia MG. Nie ukrywa też sceptycyzmu, bo to już trzecia z rzędu propozycja. Trwające około trzech lat prace nie przyniosły kompleksowych przepisów.

Obecny system wsparcia branży odnawialnej opiera się na zielonych certyfikatach. Prawnicy nie mają wątpliwości, że odrzucenie tego systemu i zastąpienie go całkowicie nowym – opartym na aukcjach – jest trudne i będzie wymagało długotrwałych prac. Wystarczy spojrzeć na doświadczenia innych krajów.

Przepisy a praktyka

– Niezależnie jednak od tego, jak dobrze wyglądałby dany system wsparcia „na papierze", dopiero funkcjonowanie w praktyce może pokazać jego słabe i mocne strony. Jako główne zalety systemu aukcyjnego wskazuje się obniżenie kosztów systemu wsparcia i uniknięcia nadmiernych dopłat, a także możliwość kształtowania odpowiedniej polityki regionalnej poprzez pobudzanie inwestycji w danym regionie lub gałęzi (na przykład w Brazylii) – mówi Agnieszka Koniewicz, senior associate w kancelarii Linklaters. – Niestety dotychczas holenderski system wsparcia spotykał się głównie z krytyką i to przede wszystkim ze strony swoich holenderskich użytkowników, co wymuszało jego modyfikacje i poprawianie – dodaje Koniewicz.

Pierwsze aukcje mogłyby się odbyć najwcześniej w drugiej połowie 2015 roku lub dopiero w 2016 roku

Zwraca uwagę, że na szybkie rozstrzygnięcia trudno liczyć. – Jeśli przyjmiemy optymistycznie, że nowa ustawa trafiłaby do Sejmu w pierwszej połowie przyszłego roku i zostałaby przyjęta do końca 2014 r. i zaakceptowana przez Komisję Europejską, to pierwsze aukcje mogłaby się odbyć najwcześniej w drugiej połowie 2015 roku lub dopiero w 2016 roku – wyjaśnia. Biorąc pod uwagę nasze doświadczenia z przetargami na białe certyfikaty czy doświadczenia innych państw, można założyć, że pierwsza tura lub nawet dwie pierwsze tury aukcji będą miały charakter eksperymentalny i mogą nie zakończyć się sukcesem. Zdaniem ekspertki, realistycznie oceniając, dopiero około 2017 r. ten mechanizm mógłby się zacząć w pełni poprawnie. – W praktyce może się okazać, że żadna instalacja w nowym systemie nie będzie ukończona przed 2020 r., ergo nie będzie wliczana do naszego celu (dotyczącego udziału OZE w całkowitym bilansie – red.). To rodzi pytanie, jak zamierzamy go osiągnąć – zastanawia się.

Aukcje złym pomysłem

– Nowy system, gdyby rzeczywiście miałby być wprowadzony w formie zaproponowanej wstępnie przez MG we wrześniu, moim zdaniem stałby się poważną przeszkodą w realizowaniu dalszych inwestycji w OZE w Polsce. Zakładam jednak, że była to tylko wstępna wersja do dyskusji i wersja ostateczna uwzględni w odpowiedni sposób zgłaszane do resortu uwagi – wyjaśnia Rafał Hajduk, partner w Norton Rose Fulbright.

Jego zdaniem istniejące już instalacje OZE w ogóle nie powinny być objęte mechanizmem aukcyjnym. W przypadku inwestycji w toku powinien być przewidziany okres przejściowy. Natomiast w odniesieniu do nowych projektów zasady aukcji powinny być skorygowane. – Powinny one dotyczyć mocy danej inwestycji, nie zaś deklarowanej wielkości produkcji energii elektrycznej. Ceny referencyjne powinny też być znane z kilkuletnim wyprzedzeniem – wskazuje Rafał Hajduk. – Należy rozważyć przeprowadzanie aukcji w oddzielnych transzach technologicznych, tak jak we Włoszech i Wielkiej. Brytanii. Warto się zastanowić, czy też w większym stopniu nie dostosować nowego systemu wsparcia do specyfiki poszczególnych technologii, np. pytanie, czy dla spalania biomasy, której ceny rynkowe mogą podlegać znaczącym fluktuacjom, zakładanie ustalonej ceny energii elektrycznej na 15 lat w ogóle ma sens – dodaje Hajduk.

– Nie ma jednak szans, aby nowy system zaczął efektywnie działać i pozwalać zwiększyć moce OZE przed 2020 r. Dlatego na tym etapie powinno się rozważyć wprowadzenie innych instrumentów mających na celu poprawę naszego systemu wsparcia, a prace nad systemem aukcyjnym może należałoby skorelować z pracami KE w zakresie wytycznych dla harmonizacji systemów wsparcia w Europie – podsumowuje Agnieszka Koniewicz.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki j.piszczatowska@rp.pl

Przygotowujące go Ministerstwo Gospodarki zapowiedziało, że część uwag do przedstawionego we wrześniu projektu założeń już uwzględniło. Ale i tak zanosi się na burzliwe konsultacje. Branża z wielkimi obawami przyjęła dotychczasowe wystąpienia MG. Nie ukrywa też sceptycyzmu, bo to już trzecia z rzędu propozycja. Trwające około trzech lat prace nie przyniosły kompleksowych przepisów.

Obecny system wsparcia branży odnawialnej opiera się na zielonych certyfikatach. Prawnicy nie mają wątpliwości, że odrzucenie tego systemu i zastąpienie go całkowicie nowym – opartym na aukcjach – jest trudne i będzie wymagało długotrwałych prac. Wystarczy spojrzeć na doświadczenia innych krajów.

Pozostało 83% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie