List do Komisji Europejskiej w tej sprawie wysłał Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki. Ocenił, że proponowane w grudniowym rozporządzeniu ograniczenia skomplikują sprawne wykorzystanie środków na energetykę na lata 2014–2020. I choć publikacja dokumentu miała miejsce dwa miesiące temu, to dopiero teraz kraje mogą zgłaszać uwagi.
W przypadku Polski gra toczy się o 4,9 mld euro, które w ciągu nadchodzących 7 lat mogą być wydane na modernizację sektora. Są to pieniądze m.in. na działania związane z rozwojem odnawialnych źródeł, efektywnością energetyczną czy inteligentnymi systemami dystrybucji prądu. Jak wskazuje Piotr Popa, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, będą to środki zarówno Programu Infrastruktura i Środowisko (ok. 2,3 mld euro), jak i programów regionalnych.
Wątpliwości MG dotyczą głównie ograniczenia unijnej pomocy dla budowy infrastruktury energetycznej. Komisarze europejscy, definiując ją, pominęli bowiem sieci przesyłowe, co – w opinii resortu gospodarki – utrudni wypełnienie zobowiązań w zakresie odnawialnych źródeł energii.
Zastrzeżenia wicepremiera budzi także proponowane w projekcie rozporządzenia KE w sprawie wyłączeń blokowych ograniczenie zakresu dotacji dla energetyki. Została ona wykluczona z możliwości udzielenia pomocy regionalnej. A to może wpłynąć na wypełnienie przez Polskę celów określonych w pakiecie klimatyczno-energetycznym i Strategii Europa 2020.
Zdaniem Piechocińskiego te ograniczenia należy zrekompensować poprzez zwiększenie możliwości wsparcia w ramach pomocy państwa na ochronę środowiska i energetykę oraz rozszerzenie zakresu kosztów, które mogą być objęte pomocą publiczną.