W jednym z parków w Rotterdamie w Holandii stanęła ostatnio dziwna budowla w kształcie wielokątnej wieży. Mierzy 7 m i wygląda trochę jak wielki wywietrznik. To Smog Free Tower – urządzenie, które pochłania i oczyszcza ok. 28 tys. m sześc. zanieczyszczonego powietrza na godzinę, zużywając przy tym tyle samo energii co zwykły boiler. Prototyp jest pierwszym miejskim pożeraczem smogu na świecie.
Jak to działa? Smog Free Tower najpierw zasysa powietrze. Umieszczona wewnątrz elektroda produkuje jony, które przekazują dodatni ładunek niewielkim cząsteczkom pyłu i kurzu. Cząsteczki te są następnie przyciągane przez elektrodę o ujemnym ładunku. Gdy wieża robi wydech, powietrze, które wydmuchuje, jest już w dużej mierze wolne od tych brudów.
Okolice wieży są więc dobrym miejscem na piknik – jak twierdzi Daan Roosegaarde, w promieniu ok. 25 m atmosfera jest zazwyczaj ok. 75 proc. czystsza niż w pozostałej części miasta. Problemem bywa jedynie wiatr – w czasie wietrznej pogody oczyszczone powietrze zostaje bowiem szybko przemieszane z brudnym.
– To naprawdę dziwne, że postrzegamy zanieczyszczenie jako coś normalnego – mówi Daan Roosegaarde, 36-letni twórca wieży i właściciel biura projektowego Studio Roosegaarde z Rotterdamu, które zatrudnia dziesięciu projektantów i inżynierów. Pracę nad zewnętrznym systemem oczyszczania powietrza rozpoczął po pobycie w 2013 r. w Chinach – kraju tak pełnym smogu, że nawet sportowcy podczas zawodów uskarżają się na niszczący wpływ pyłów na organizm i wydolność (podczas październikowego turnieju tenisowego China Open w Pekinie zdarzały się przypadki zatruć i osłabnięć zawodników oddychających zanieczyszczonym powietrzem).
Ile kosztuje pożeracz smogu? Czy urządzenie pojawi się w kolejnych miastach? – czytaj w listopadowym wydaniu „Bloomberg Businessweek Polska".