Na ostatnim spotkaniu ministrów ds. ropy krajów OPEC w Katarze Irańczycy mieli zasygnalizować, że po spełnieniu kilku warunków przez pozostałych członków kartelu są skłonni przystać na ograniczenie produkcji. Narada odbyła się po zakończonej w ostatni piątek konferencji największych światowych producentów gazu. Na ile jednak irańskie ustępstwa są realne, trudno powiedzieć, ponieważ w Katarze nie było przedstawiciela Teheranu – Bijana Zanganeha.
Według nieformalnych informacji Irańczycy, którzy dotychczas zastrzegali się, że nie przystaną na żadne ograniczenia, teraz mieli przystać na limit 3,92 mln baryłek dziennie, chociaż kierownictwo OPEC upierało się, że nie może on przekroczyć 3,6 mln baryłek dziennie. Przed wprowadzeniem sankcji ten kraj produkował po 4,2 mln baryłek. I przez kilka miesięcy Bijan Zanganeh utrzymywał, że dopiero po osiągnięciu takiego poziomu produkcji jest gotów rozmawiać o jakichkolwiek samoograniczeniach.
Ostateczne decyzje mają zostać podjęte podczas konferencji ministerialnej OPEC w Wiedniu 30 listopada. Przedstawiciel Iranu nie chciał wcześniej ujawnić żadnych szczegółów. Powiedział jedynie, że „jest dobrej myśli".
Z kolei saudyjski minister ds. ropy Chalid al-Falih zapewniał, że „spotkanie przebiegało w świetnej atmosferze", ale znów odmówił jakichkolwiek szczegółów.
Gdyby rzeczywiście OPEC udało się dojść do porozumienia we własnym gronie, to nie jest wykluczony udział w nowej umowie także Rosji.