Elektrownia atomowa na Białorusi straszy Europę

Białoruś przekaże Komisji Europejskiej raport dotyczący stress testów elektrowni w Ostrowcu. Pomimo tego, sąsiadująca Litwa obawia się elektrowni i nazywa ją rosyjskim projektem geopolitycznym.

Aktualizacja: 21.09.2017 11:22 Publikacja: 21.09.2017 11:14

Elektrownia atomowa na Białorusi straszy Europę

Foto: 123rf.com

KE otrzyma białoruski raport w październiku – poinformował wiceminister energetyki Białorusi Michaił Michadziuk.

Białoruś przeprowadzała testy ostrowieckiej elektrowni w 2016 r. przy użyciu europejskich metod i korzystając z rekomendacji KE i Europejskiej Grupy Organów Regulacyjnych ds. Bezpieczeństwa Jądrowego (ENSREG). Sprawdzano odporność struktur elektrowni i możliwości adaptacji podczas takich zjawisk, jak powodzie i inne ekstremalne warunki.

Raport zostanie przekazany KE do niezależnej ekspertyzy – powiedział Michadziuk agencji BiełTA. W ramach „partnerskiej kontroli" uzgodnionej z wiceszefem dyrekcji generalnej KE ds. energii Gerassimosem Thomasem eksperci będą badać białoruski raport pod kątem zgodności ze standardami i rekomendacjami KE i ENSREG

Michadziuk zapowiedział również, że na marzec 2018 r. planowana jest misja Międzynarodowej Agencja Energii Atomowej pod Ostrowcem – jej celem będzie przetestowanie gotowości obiektu do reagowania w przypadku awarii.

Obawy i zastrzeżenia w związku z budową białoruskiej elektrowni niejednokrotnie wyrażała Litwa, której władze określają ją jako „rosyjski projekt geopolityczny". 20 kwietnia tamtejszy sejm poparł ustawę przewidującą ograniczenie importu energii z elektrowni powstającej zaledwie 50 km od Wilna, a także z innych niebezpiecznych siłowi atomowych krajów trzecich.

Kategoria „niebezpiecznej elektrowni" oznacza obiekt, który jest budowany z naruszeniem porozumień i konwencji międzynarodowych, i który ze względu na swe położenie geograficzne i szczegóły technologiczne zagraża bezpieczeństwu narodowemu Litwy, środowisku i zdrowiu społecznemu.

- Białoruś powinna pokazać, że ryzyko dla Litwy jest niskie i akceptowalne, ale nie są w stanie tego dowieść. Wszystkie zasługi idą do Białorusi, a całe ryzyko na Litwę – powiedział dla Timesa wicedyrektor ds. bezpieczeństwa radiologicznego w litewskim urzędzie bezpieczeństwa energetycznego (VATESI) Vidas Paulikas.

W promieniu 100 km od Ostrowca leżą tereny zamieszkane przez ok. 1 mln Litwinów, natomiast Mińsk leży aż 135 km od elektrowni.

Zdaniem samych Białorusinów elektrownia „spełnia wszystkie wymagania ekologiczne i radiologiczne" – zapewnił na konferencji prasowej w Mińsku przedstawiciel białoruskiego ministerstwa środowiska, Wasil Kawalenka.

Elektrownia, budowana przez rosyjski koncern Rosatom, będzie się składała z dwóch bloków energetycznych, których łączna moc ma wynieść do 2,4 tys. megawatów. 3 kwietnia generalny dyrektor Rosatomu Aleksiej Lichaczow, cytowany przez agencję TASS, zapowiedział, że liczy, iż pierwszy blok zostanie wprowadzony do eksploatacji „do końca roku 2019".

Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Energetyka
Bez OZE ani rusz