Gazprom ogłosił dane sprzedaży gazu na rynek Unii (bez republik nadbałtyckich, które Rosjanie z uporem zaliczają do kategorii „byłych republik radzieckich"), Bałkanów i Turcji. Do 15 grudnia Gazprom zwiększył eksport surowca na te rynki o 8,3 proc. w ujęciu rocznym do 184,2 mld m3. To więcej niż sprzedał w całym minionym roku (179,3 mld m3).
Sojusznik z Berlina
Niemcy – największy klient, kupił już więcej niż w całym minionym roku (wzrost o 7,3 proc.). Oznacza to, że w tym roku do Niemiec trafi 50,5 mld m3 rosyjskiego surowca. Apetyty Niemców są jednak dużo większe. Dwa koncerny – Wintershall i Uniper – to partnerzy Gazpromu w rozbudowie gazociągu północnego. Po dnie Bałtyku cały gaz z Nord Stream trafiał do Niemiec, skąd gazociągami rozchodził się po Europie Zachodniej. Ambicją Niemców jest stanie się największym gazowym hubem Unii. Chcieliby też eksportować więcej gazu na Ukrainę, która od 25 listopada 2015 r. nie kupuje gazu w Rosji.
Dużo więcej importowali też inni sojusznicy Gazpromu w walce o Nord Stream 2 – Austriacy (+39 proc.). Znacznie import zwiększyli Czesi (wzrost o 27 proc.), Słowacy (+23 proc.) czy Holendrzy (7,1 proc.), którzy poza Rosją i Norwegami są największym dostawcą gazu na rynek Unii (50 mln m3 rocznie). Więcej kupili też Francuzi (6,1 proc.) i Duńczycy (2,2 proc.).
Ambitne plany rosyjskiego monopolisty
Aleksiej Miller, prezes Gazpromu, zapowiedział, że w tym roku koncern sprzeda Europie rekordowe 192 mld m3 gazu. Ma więc niecałe dwa tygodnie na eksport jeszcze 7,8 mld m3. Osiągnięcie takiej sprzedaży da Rosjanom „ponad 33 proc." gazowego rynku Unii.