Aby powstały prywatne armie obu koncernów, Kreml musi zmienić prawo. Ministerstwo energetyki wniosło już pod obrady przygotowane poprawki w ustawie "O broni". Jak podaje agencja Nowosti, nazwy obu firm nie padają w dokumentach, ale nie ma wątpliwości o kogo naprawdę chodzi. Jest tam mowa o "właścicielu Jednego Systemu Zaopatrzenia w Gaz", a tym jest tylko Gazprom, który włada 160 tys. km rosyjskich gazociągów.
Mówi się też o "koncernie zarządzającym systemem magistral naftowych oraz produktów naftowych". Jest nim właśnie Transnieft.
Broń z ostrymi nabojami armie obu koncernów dostaną na czasowe użytkowanie z ministerstwa spraw wewnętrznych. Ochroniarze dostaną też więcej pełnomocnictw, aniżeli mają ich prywatne firmy ochroniarskie. A te już mogą w Rosji wiele. Boleśnie przekonali się o tym wysocy urzędnicy i biznesmeni podczas tegorocznego międzynarodowego forum gospodarczego w Soczi we wrześniu tego roku.
Najpierw przed wejściem utknęła delegacja z wicepremierem Igorem Sieczinem, ministrem energetyki Siergiejem Szmatko i Eduardem Chudajnatowem — prezesem Rosnieft — największego koncernu paliwowego kraju. Po długich przepychankach, telefonach i groźbach, delegacja weszła na teren forum.
Nie udało się to Władimirowi Strzałkowskiemu — prezesowi Norylskiego Niklu. To największy producent niklu, palladu i platyny na świecie i jeden z głównych sponsorów forum w... Soczi. Prezes nie zdołał przekonać ochroniarzy kim jest, pocałował więc klamkę i oburzony opuścił Soczi. Także większość dziennikarzy została przez ochroniarzy spacyfikowana na terenie centrum prasowego. Tylko nieliczni posiadacze akredytacji rządowych mogli poruszać się po terenie obrad.