Z tego artykułu się dowiesz:
- W jaki sposób sankcje USA wpłyną na serbskiego operatora NIS?
- Dlaczego Serbia znalazła się w trudnej sytuacji dotyczącej dostaw gazu i ropy z Rosji?
- Co może oznaczać brak autoryzacji dla dostaw ropy z Chorwacji dla serbskiej rafinerii NIS?
Serbia to jedyny europejski kraj spoza UE, który wciąż kupuje rosyjskie surowce. Wierność reżimowi Putina dawała prorosyjskim władzom Serbii tańszy gaz i ropę. Teraz ta sytuacja zmienia się diametralnie za sprawą amerykańskich sankcji. Czas jest najtrudniejszy, bo nadciąga zima.
Trudne decyzje przed zimą
Prezydent Serbii Aleksandar Vučić oświadczył we wtorek, że omówi z Kremlem sytuację dotyczącą sankcji USA wobec rosyjsko-serbskiego joint venture Naftna Industrija Srbije (NIS), które wchodzą w życie 8 października. Przyznał, że czekają go „trudne decyzje”.
„Trudno będzie się z tego wyplątać; będzie wiele problemów i prawdopodobnie trudnych decyzji. Ale postaramy się chronić nasz kraj. Mam nadzieję, że firma nie zwolni dużej liczby pracowników; zobaczymy. W każdym razie omówimy wszystko z Rosjanami. Jeśli chodzi o Amerykanów, nie ma już o czym rozmawiać; osiągnęli swój cel, a Unia poprze sankcje USA” – powiedział Vučić dziennikarzom (cytat za agencją Prime).
Wbrew temu, co mówi serbski prezydent, władze Serbii miały dość czasu, by znaleźć alternatywę dla rosyjskich surowców. Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na NIS 10 stycznia. 14 marca firma złożyła wniosek do Departamentu Skarbu USA o usunięcie z listy osób o specjalnym statusie (SDN). Łącznie takich wniosków było osiem. Ostatnie – z 28 września – dotyczyły odroczenia ograniczeń oraz usunięcia NIS z listy podmiotów i osób objętych sankcjami.