O takiej decyzji poinformował prezes Aleksiej Miller. Wyjątkiem będzie 1,7 mld m3 gazu ziemnego, który rurociągiem popłynie do Murmańska na potrzeby miasta i obwodu.
Miller dodał też, że Władimir Putin gotów jest przyznać dodatkowe ulgi dla inwestorów złoża na Morzu Barentsa, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Domagał się tego norweski Statoil partner Gazpromu w tym projekcie.
Norwegowie są już bardzo zniecierpliwieni ślimaczeniem się wydobycia ze Sztokmana. 25 maja okazało się, że do projektu może wejść największy koncern paliwowy Europy - anglo-holenderski Shell. Zamieniłby on właśnie Statoil (24 proc. akcji). Trzecim udziałowcem projektu jest francuski Total (25 proc.).
Projekt zakłada budowę zakładu gazu LNG w Murmański, który przerabiałby gaz ze złoża na skroplony. Według ostatnich ustaleń zakład ma ruszyć w 2017 r. Termin był przekładany wiele razy. Uruchomienie złoża i zakładu LNG miało nastąpić w 2013-2014 r, ale inwestycji zamroził światowy kryzys.
Koszt inwestycji to ok. 25 mld dol. Zasoby złoża Sztokman szacowane są na 3,9 bln m3 gazu ziemnego i 56,1 mln t gazowego kondensatu.