Sejmik ma też ustalić dla tych terenów urbanistyczne zasady ochrony krajobrazu. Mogą one określać np. ograniczenia w zakresie lokalizacji zabudowy, zasady lokalizacji obiektów budowlanych o charakterze dominant krajobrazowych, maksymalną wysokość zabudowy, dopuszczalne materiały stosowane do budowy budynków, kolorystykę obiektów, rozwiązania detali okien i drzwi, warunki usytuowania obiektów małej architektury, itp.
Nie dla wiatraków?
Gminy będą musiały uwzględniać zasady przygotowane przez województwa w swoich miejscowych planach zagospodarowania, będą one obowiązywać także przy wydawaniu decyzji o lokalizacji inwestycji celu publicznego, decyzji o warunkach zabudowy i pozwoleń na budowę.
– Projekt ustawy wprowadza nowe, słabo sprecyzowane, jednocześnie dość restrykcyjne narzędzia ochrony krajobrazu – wytyka Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica. – Poważnie ogranicza władztwo planistyczne gmin, bo każe stosować zasady ochrony krajobrazu na obszarach, które są wyznaczane bez uzgodnień z nami – podkreśla Tomasz Koprowiak, burmistrz gminy Kisielice.
Część samorządów obawia się, że województwa będą nadużywać swojej pozycji m.in. w kwestiach dotyczących energetyki odnawialnej. – Projekt ustawy zakłada, żeby sprawami dotyczącymi wydawania zgody na lokalizację inwestycji farm wiatrowych zajmowały się organy administracji szczebla wojewódzkiego, co absolutnie nie służy rozwojowi samorządności, wręcz spowoduje bierność środowisk lokalnych – ostrzega wójt Kuliński.
Tymczasem władze niektórych województw są mało przychylne dla wiatraków. W woj. warmińsko-mazurskim czy kujawsko-pomorskim podejmowane były już nawet próby odgórnego regulowania tych kwestii. Sejmik woj. warmińsko-mazurskiego pracował nad uchwałą ograniczenia możliwości budowy farm wiatrowych: miały one być oddalone o co najmniej 2 km od gospodarstw domowych, a na terenach objętych ochroną przyrodniczą miał obowiązywać całkowity zakaz ich budowy. Według zamówionej przez urząd marszałkowski analizy, ponad 99 proc. regionu może stanowić takie obszary chronione. W woj. kujawsko-pomorskim nakazano, by farmy były oddalone o 10 km od rzek.