Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo chce w tym roku przeznaczyć na inwestycje ok. 4 mld zł. Po dziewięciu miesiącach wydało nieco ponad połowę tej kwoty. Jacek Murawski, wiceprezes odpowiedzialny za finanse, przekonuje jednak, że w końcówce roku wydatki w grupie zawsze osiągają wysokie wartości.
PGNiG tradycyjnie największe kwoty przeznacza na poszukiwania oraz wydobycie ropy i gazu. Wkrótce poza wydatkami związanymi z badaniami sejsmicznymi i odwiertami mogą się one wiązać z zakupem firmy lub koncesji, w ramach której prowadzone jest wydobycie. Zarząd jest zainteresowany zwłaszcza aktywami zlokalizowanymi w regionach bezpiecznych politycznie, takich jak basen Morza Północnego czy Ameryka Północna.
– Chodzi również o aktywa związane z łupkami. To, co zrobił Orlen, jest kierunkiem, w jakim chcielibyśmy podążać – powiedział Murawski na konferencji prasowej. Ma na myśli sfinalizowany właśnie przez płocki koncern zakup firmy TriOil Resources, posiadającej w Kanadzie niekonwencjonalne złoża ropy i gazu, gdzie prowadzona jest produkcja. PGNiG jest już przygotowane pod względem finansowym do zakupu aktywów produkcyjnych. Jak przebiegają negocjacje, na razie nie wiadomo.
Zarząd jest zainteresowany rozwojem poszukiwań i wydobycia, gdyż ten segment przynosi wyjątkowo duże marże. Spółka widzi to zwłaszcza na przykładzie uruchomionej stosunkowo niedawno produkcji ropy i gazu na norweskim złożu Skarv i zlokalizowanej na zachodzie Polski kopalni LMG.
W listopadzie giełdowa grupa może sprzedać Ukrainie łącznie około 50 mln m sześc. gazu – podała agencja informacyjna UNIAN. Podobny wolumen może zostać przesłany w grudniu. Dostawy będą realizowane w ramach kontraktu zwartego pomiędzy PGNiG i ukraińską firmą DTEK, największym prywatnym holdingiem energetycznym, kontrolowanym przez Rinata Achmetowa.