Według najnowszych szacunków opublikowanych przez OBR, przychody z wydobycia ropy i gazu na brytyjskim szelfie osiągną w roku podatkowym 2013-2014 poziom 5 mld funtów, czyli o 1,7 mld funtów mniej niż zakładano jeszcze na początku tego roku.
Co więcej, przychody te mają spadać w kolejnych latach aż do poziomu 3,5 mld funtów w roku podatkowym 2016-2017. Dopiero pod koniec obecnej dekady przewidywane jest przełamanie trendu spadkowego (wzrost do 4 mld funtów w roku podatkowym 2018-2019).
Dane te pogłębiają jeszcze rozbieżność pomiędzy szacunkami rządu londyńskiego a własnymi wyliczeniami szkockich władz autonomicznych. Ich zdaniem w roku podatkowym 2016-2017 przychody z wydobycia węglowodorów wyniosą 6,8 mld funtów, a więc niemal dwukrotnie więcej niż przewiduje brytyjski rząd.
Według kanclerza George'a Osborne'a wyliczenia szkockiego rządu są niczym innym niż tylko próbą zjednania sobie przychylności mieszkańców Szkocji przed przyszłorocznym referendum niepodległościowym. To właśnie przychody z wydobycia ropy i gazu miałyby bowiem być głównym źródłem przychodów do szkockiego budżetu w przypadku ogłoszenia niepodległości.
Co ciekawe, w tej kwestii po stronie rządu staje także opozycyjna Partia Pracy. "Najnowsze dane OBR pokazują to, co część ekspertów przewiduje od dawna - przychody z wydobycia ropy na brytyjskim szelfie będą nadal spadać. Niepokojące jest też to, że każde kolejne szacunki przynoszą weryfikację danych w dół" - skomentował Tom Greatrex, minister ds. energii w gabinecie cieni.