Fermy drobiu zapłacą za bezpieczeństwo paliwowe

Koszty zwiększenia rezerw LPG poniosą też kierowcy oraz rodziny korzystające z gazu płynnego.

Publikacja: 17.03.2014 02:10

Fermy drobiu zapłacą za bezpieczeństwo paliwowe

Foto: Bloomberg

Od przyszłego roku ceny gazu płynnego mogą wzrosnąć o kilka procent. To efekt zmian w systemie tworzenia zapasów interwencyjnych, przygotowanych przez Ministerstwo Gospodarki – alarmuje branża LPG.

W Sejmie ruszyły już prace nad opracowanym przez resort projektem nowelizacji ustawy o zapasach ropy i paliw. Zakłada on, że dotychczasowy obowiązek ich gromadzenia przejmie od producentów i importerów Agencja Rezerw Materiałowych, za co producenci i importerzy gazu będą musieli jej jednak płacić. – Na razie nie znamy stawki opłaty zapasowej, która określona będzie w rozporządzeniu. W ustawie jest jednak mowa o stawce maksymalnej na poziomie 160 zł. Z kolei w ocenie skutków regulacji opłatę wyliczono na poziomie 100 zł. Zależnie od przyjętego scenariusza będzie się to przekładać na dodatkowe 7–11 groszy na litrze LPG – mówi Andrzej Olechowski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego.

Wzrośnie też ilość gromadzonych rezerw LPG i to trzykrotnie. Koszty, jakie branża poniesie w związku z nowelą, mają sięgnąć w sumie więc 180–190 mln z rocznie. Jak przekonuje Adam Kubiak z POGP, przedsiębiorstw z tego sektora nie stać na taki wydatek. – Największe firmy z ponad 50-proc. udziałem w rynku zarobiły w ubiegłym roku 40 mln zł – podkreśla. Branża nie pozostawia wątpliwości, że w tej sytuacji obciążenia przeniesie na odbiorców, podwyższając cenę produktu.

Zapasami w rolników

Niemal trzy czwarte dodatkowych kosztów poniosą kierowcy. Ale pozostała część odbije się na klientach wykorzystujących gaz do innych celów niż napędowe. – Zapasy interwencyjne tworzy się w celu zapewnienia bezpieczeństwa paliwowego kraju. Jeśli mają obejmować LPG, to powinny dotyczyć gazu do celów napędowych. Jednak projekt obejmuje też LPG wykorzystywany do celów grzewczych i gaz w butlach dla gospodarstw domowych – podkreśla Sylwester Śmigiel, prezes spółki Gaspol.

Takie rozwiązanie wcale nie wpłynie na poprawę bezpieczeństwa. Większość zapasów agencyjnych w zakresie LPG na skutek niewystarczającej liczby magazynów gazu utrzymywana będzie w postaci zamienników, czyli benzyn lub ropy. – W przypadku zagrożenia nie będzie możliwości zastąpienia gazu płynnego tymi paliwami w instalacjach grzewczych czy butlach – dodaje Śmigiel.

Za rozwiązania forsowane przez Ministerstwo Gospodarki zapłacą więc wszyscy odbiorcy LPG. – Koszty poniesie pięć milionów gospodarstw domowych korzystających z butli LPG, kilkadziesiąt tysięcy kolejnych ogrzewających się gazem ze zbiorników przydomowych oraz wiele tysięcy przedsiębiorców i rolników, głównie z branży przetwórstwa owocowo-warzywnego oraz drobiarskiej – twierdzi Paweł Bielski z Polskiej Izby Gazu Płynnego.

Według niego najmocniej odczuć mogą to suszarnie zbóż, drewna, kukurydzy i przetworów, a także fermy drobiu.

Winna szara strefa

– To duzi odbiorcy tego paliwa. Jedna ferma zużywa w ciągu sezonu 20, a nawet ponad 40 ton LPG. To oznacza, że muszą liczyć się z dodatkowymi kosztami z tytułu zapasów na poziomie 2,5–4 tys. zł. Dla największych zakładów wzrost cen gazu będzie większy nawet o 10 tys. zł w skali miesiąca – wyjaśnia Bielski.

Rolnicy są zaskoczeni i oburzeni planami MG. – Nic nie wiedzieliśmy o zmianach, jakie niesie za sobą ustawa o zapasach – dziwi się Rajmund Paczkowski, prezes Krajowej Rady Drobiarskiej. Właściciele ferm chcą interweniować w sejmowej Komisji Rolnictwa, by ta włączyła się do prac nad ustawą (projekt znajduje się w komisji nadzwyczajnej ds. energetyki).

– To bulwersujące, że bez naszej wiedzy procedowane są przepisy, które mogą spowodować, iż dołożone zostaną nam kolejne obciążenia. Wzrost cen LPG może sprawić, że w sytuacji, gdy musimy rywalizować z fermami z zagranicy, przestaniemy być konkurencyjni – ostrzega Andrzej Danielak, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Drobiu.

Szanse na zmianę tych regulacji są jednak niewielkie. W resorcie gospodarki twierdzą bowiem, że bardzo trudno dokonać rozróżnienia między LPG sprowadzanym do zbiorników przydomowych, a gazem do celów napędowych. – Taki podział mógłby ułatwić tylko rozrost szarej strefy w sektorze autogazu – informuje MG.

Polska jednym z wyjątków w Europie

W zdecydowanej większości państw europejskich nie tworzy się zapasów LPG, choć takie kraje, jak: Wielka Brytania, Niemcy czy Włochy, zużywają więcej tego paliwa niż Polska. W Unii zapasy są gromadzone tylko w Hiszpanii, Portugalii oraz Bułgarii – ale mniejsze niż planowane w naszym kraju. Polski projekt ustawy o zapasach zakłada utworzenia rezerw interwencyjnych LPG wystarczających na 90 dni średniego dziennego przywozu lub średniej dziennej produkcji LPG (obecnie rezerwy mają wystarczyć na 30 dni). Ministerstwo Gospodarki zmiany tłumaczy unijną dyrektywą 2009/119/WE, która nakłada obowiązek utrzymywania zapasów naftowych właśnie na takim poziomie. Przekonuje, że LPG jako produkt naftowy podlega tej regulacji, a dyrektywa nie przewiduje możliwości potraktowania go jako wyjątku. Do 2018 r. koszt tworzenia zapasów LPG ma wynieść niemal 750 mln zł.

Od przyszłego roku ceny gazu płynnego mogą wzrosnąć o kilka procent. To efekt zmian w systemie tworzenia zapasów interwencyjnych, przygotowanych przez Ministerstwo Gospodarki – alarmuje branża LPG.

W Sejmie ruszyły już prace nad opracowanym przez resort projektem nowelizacji ustawy o zapasach ropy i paliw. Zakłada on, że dotychczasowy obowiązek ich gromadzenia przejmie od producentów i importerów Agencja Rezerw Materiałowych, za co producenci i importerzy gazu będą musieli jej jednak płacić. – Na razie nie znamy stawki opłaty zapasowej, która określona będzie w rozporządzeniu. W ustawie jest jednak mowa o stawce maksymalnej na poziomie 160 zł. Z kolei w ocenie skutków regulacji opłatę wyliczono na poziomie 100 zł. Zależnie od przyjętego scenariusza będzie się to przekładać na dodatkowe 7–11 groszy na litrze LPG – mówi Andrzej Olechowski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego.

Pozostało 82% artykułu
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz