Unimot i Gaspol wchodzą na rynek gazu ziemnego

Konkurenci PGNiG biorą się za gazyfikację białych plam na mapie Polski. Dostarczą paliwo w postaci skroplonej cysternami oraz wybudują gazociągi.

Publikacja: 18.03.2014 11:27

Unimot i Gaspol wchodzą na rynek gazu ziemnego

Foto: Bloomberg

Skroplony gaz ziemny LNG jak magnes przyciąga kolejne firmy zainteresowane handlem tym surowcem. Gaspol, Unimot, Silesia LNG, Barter czy Duon to firmy, które właśnie dzięki LNG chcą wygryźć PGNiG kawałek gazowego tortu. Nie zamierzają jednak rywalizować w lokalizacjach, na których koncern już działa, lecz planują wejść w obszary, gdzie nie jest obecny.

– Na mapie naszego kraju wciąż są niezgazyfikowane regiony. Te białe plamy są gigantyczne. Tam zamiast gazu ziemnego dziś sprzedaje się olej opałowy i LPG – wskazuje Adam Sikorski, współwłaściciel Unimotu.

Spółki chcą wykorzystać nowe możliwości, jakie stwarza liberalizacja rynku, i dostarczyć LNG odbiorcom z takich obszarów. W tym celu same będą budować gazociągi.

LNG z Polski

– Przez kilka lat powstający w Świnoujściu terminal nie wypełni luki na rynku LNG. W gazoporcie na początku nie będzie bowiem instalacji do załadunku cystern LNG – mówi Adam Sikorski.

Mimo to biznes LNG w Polsce kwitnie. Na razie firmy głównie importują gaz w postaci skroplonej cysternami z Rosji lub z belgijskiego terminalu w Zeebrugge. Na znaczeniu zyskuje jednak produkcja krajowa.

Jak ustaliliśmy, na instalacje do wytwarzania LNG z lokalnych złóż mocno postawiły Silesia i Unimot, spółka dotąd związana głównie z segmentem gazu płynnego LPG. Unimot zapowiada, że w ciągu paru lat w segment gazu ziemnego zainwestuje 50 mln zł. Na razie wdraża się w branżę LNG.

– Uruchomiliśmy pierwsze transporty gazu cysternami z instalacji PGNiG w Odolanowie – mówi Marta Bilonowicz, rzeczniczka Unimotu. Sprzedaż sięga 1–2 mln m sześc. w skali roku. – Pracujemy jednak nad własną instalacją produkcyjną – zaznacza Bilonowicz.

W Polsce działają tylko dwie instalacje skraplające (jedna należy do PGNiG, druga do spółki Silesia, związanej z Shellem), ale ich moce nie są wystarczające w stosunku do potrzeb. Szybciej przybywa instalacji do odbioru LNG, tzw. regazyfikacyjnych (działa ich ok. 40).

Instalacja produkcyjna Sielsia-LNG jest unikalna na skalę światową. Działa na bazie metanu z odgazowywanej kopalni JSW Krupiński. Jest w stanie produkować 16 ton LNG na dobę.

Unimot swoją skraplarnię uruchomi za kilka miesięcy w miejscowości Wieczfnia (woj. mazowieckie). Surowiec do zakładu będzie dostarczało PGNiG. Unimot nie wyklucza jednak importu. Adam Sikorski zapowiada też budowę własnej sieci dystrybucji gazu na niezgazyfikowanych terenach.

Znikną białe plamy

Firma dzięki współpracy ze spółką Blue Line pozyskała już 22 km gazociągów i dostęp do kilkuset odbiorców, ale liczy na więcej.

– Rozmawiamy o akwizycji kolejnych gazociągów – zdradza Adam Sikorski. Jak tłumaczy, Unimot zamierza stawiać przy nich mobilne instalacje, które będą regazyfikować dostarczany cysternami LNG.

– Gdy taki region zostanie już w pełni zgazyfikowany, mobilną instalację LNG będziemy w stanie przerzucić na inną lokalizację – podkreśla.

Gazociągi wybuduje też Duon – w tym roku ponad 16 km. To największy gracz LNG. Ma 420 km własnych gazociągów i 21 instalacji opartych na LNG. Paliwo kupuje głównie od Gazpromu. W styczniu podpisał wart ponad 90 mln zł pięcioletni kontrakt na dostawy do kilkudziesięciu milionów m sześc. gazu ziemnego rocznie. Gaz do firmy trafi z projektowanej w Kaliningradzie fabryki LNG.

Na LNG stawiają też Gaspol i Barter, czyli kolejne przedsiębiorstwa działające w segmencie gazu płynnego LPG.

– Stajemy się firmą multienergetyczną. Oprócz LPG naszym klientom oferujemy już LNG i energię elektryczną. Od II kwartału zaczniemy handlować gazem ziemnym, który będziemy dostarczać siecią – mówi „Rz" Sylwester Śmigiel, prezes Gaspolu. Gaz ma pochodzić z Towarowej Giełdy Energii. W tym roku sprzedaż ma sięgnąć kilkunastu mln m sześc., a w przyszłym – 50 mln m sześc.

Gaspol w 2014 r. chce sprzedać też 3 tys. ton LNG. Spółka liczy ponadto, że w tym roku będzie miała 10 tys. klientów, którzy kupowaliby dostarczany przez nią prąd.

Skroplony gaz ziemny LNG jak magnes przyciąga kolejne firmy zainteresowane handlem tym surowcem. Gaspol, Unimot, Silesia LNG, Barter czy Duon to firmy, które właśnie dzięki LNG chcą wygryźć PGNiG kawałek gazowego tortu. Nie zamierzają jednak rywalizować w lokalizacjach, na których koncern już działa, lecz planują wejść w obszary, gdzie nie jest obecny.

– Na mapie naszego kraju wciąż są niezgazyfikowane regiony. Te białe plamy są gigantyczne. Tam zamiast gazu ziemnego dziś sprzedaje się olej opałowy i LPG – wskazuje Adam Sikorski, współwłaściciel Unimotu.

Pozostało 86% artykułu
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Energetyka
Bez OZE ani rusz
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Energetyka
Inwestorzy i przemysł czekają na przepisy prawne regulujące rynek wodoru