W niedzielę na znak Władimira Putina do tankowca „Michaił Ulianow" popłynęła pierwsza ropa, wydobyta z okupowanej swego czasu przez ekologów, platformy Gazpromu. Partia 70 tys. ton ropy ze złoża Prirazłomna na Morzu Peczorskim trafi na podstawie bezpośredniego kontraktu do „jednego z największych koncernów energetycznych Europy" - podała agencja Prime. Dokładna nazwa odbiorcy nie została ujawniona.
- Dzisiejsze wydarzenie ma wielkie znaczenie do umocnienia pozycji Rosji na światowym rynku ropy. Zwiększyliśmy możliwości i pewność dostaw praktycznie do dowolnego punktu na świecie. Gazprom otworzyło nowy etap rozwoju rosyjskiej branży naftowej. Pierwsza ropa trafiła do tankowca, a stamtąd do odbiorcy. Od tego momentu zaczyna się zwracanie nakładów inwestycyjnych w złoże Prirazłomna - mówił Aleksiej Miller prezes Gazpromu.
W całym roku wydobycie ze złoża sięgnie 300 tys ton, a surowiec trafi też do klientów mających z Gazprom neft kontrakty długoterminowe. Rosjanie po raz kolejny zapewnili, że platforma Prirazłomnaja została tak skonstruowana, że „całkowicie wyklucza wyciek ropy przy jej wydobyciu"..
Wydobyta ropa jest magazynowana w zbiorniku kesonowym o pojemności 94 tys. ton. Jego wytrzymałość ma kilkukrotnie przekraczać realnie istniejące obciążenia. Zbiornik ma trzymetrowej grubości betonowe ściany, pokryte podwójną warstwą specjalnie wzmocnionej stali, wytrzymałej na korozję, uszkodzenia i zużycie. „Mokry" sposób przechowywania ropy wyklucza możliwość dostania się do zbiorników tenu i tym samym zapobiega powstaniu wybuchowego środowiska.
Platformę obsługują dwa specjalnie zamówione przez Gazprom tankowce - „Michaił Ulianow" i „Kirił Ławrow". Oba są specjalnie wzmocnione oraz mogą się poruszać tak rufą jak i burtą do przodu. Są też zaopatrzone w systemu bezpośredniego załadunku ropy z kesonu. System blokujący przepływ ropy miedzy zbiornikiem a tankowcem włącza się w ciągu maksymalnie 7 sekund od wykrycia ewentualnego wycieku.