W tym roku podziemne magazyny gazu w Polsce zostały wyjątkowo szybko napełnione. Dzięki temu z jednej strony mamy zapasy, które w razie potrzeby można w miarę szybko wykorzystać, a z drugiej zgromadzony surowiec został kupiony po bardzo niskich cenach.
Obecnie nasz kraj posiada siedem podziemnych magazynów, w których może zgromadzić maksymalnie 2,6 mld m sześc. tego surowca. To 17 proc. rocznego zużycia. Wszystkie obiekty należą do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG).
Spółka chce jednak do 2021 r. bardzo zwiększyć posiadane pojemności magazynowe poprzez sukcesywną rozbudowę już istniejących obiektów. I tak docelowo w Mogilnie będzie można zgromadzić do 800 mln m sześc. surowca, w Husowie do 500 mln m sześc., w Brzeźnicy do 100 mln m sześc. oraz w Kosakowie do 250 mln m sześc. W efekcie docelowa pojemność magazynowa PGNiG wzrośnie do 3,3 mld m sześc. Przy obecnym zużyciu pozwoliłaby zaspokoić 22 proc. popytu.
PGNiG nie ujawnia wydatków, jakie może ponieść w związku z planowaną rozbudową. Inwestycje sfinansuje ze środków własnych oraz dotacji unijnych. – Na razie pojemność, którą posiadamy, wraz z tą, która jest budowana lub rozbudowywana, wystarcza do zaspokojenia potrzeb uczestników rynku, co potwierdzają przeprowadzone procedury udostępnienia zdolności magazynowych i badania rynku – informuje Małgorzata Olczyk z zespołu prasowego PGNiG.
W ocenie części specjalistów powinniśmy posiadać więcej magazynów, by zapewnić Polsce bezpieczne dostawy gazu. – Oczywiście nie ma sensu budować obiektów, które zapewnią nam 100-proc. pokrycie rocznego popytu na surowiec. Wydaje mi się, że trzymiesięczne zapasy byłyby jednak w pełni uzasadnione – mówi Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego. To oznacza, że w magazynach powinniśmy móc zgromadzić 3,7 mld m sześc. gazu.